Nie ma chyba w Armenii drugiego tak symbolicznego miejsca. Monastyr Chor Virap z widokiem na świętą górę Ararat to świadek historii tej dawnej jak i najnowszej.
Tag: historia
W nieznane: Armenia
Po tygodniu w Gruzji wyruszyliśmy na południe w stronę spalonej słońcem Armenii. Zostawiliśmy za sobą trudy górskich wędrówek, szaleństwa tamtejszych kierowców, pewnego rodzaju gwar (jakkolwiek urokliwy). Zmierzaliśmy w miejsce gdzie poddaliśmy się nastrojowi i nieśpiesznemu rytmowi, pewnemu zamyśleniu, okraszonemu jednak mnóstwem serdeczności.
Szybki weekend w Sudetach!
Nie zmęczyliście się jeszcze tymi Sudetami? Ok, w takim razie mam dla Was ostatni na jakiś czas tekst, w którym podrzucę wam pomysł na aktywny weekend w regionie. A wszystko dzięki wyjazdowi do Szczawna Zdroju, gdzie mój ojciec rozpoczął właśnie turnus w jednym z tamtejszych sanatoriów.
Śnieżnik i seria niefortunnych zdarzeń…
Kolejny piękny weekend ‚zmusił’ mnie do podjęcia odpowiednich kroków, nie trzeba było długo czekać by w ruch poszła mapa Sudetów i metodą „a gdzie tam trafię palcem” los sprawił, że w piątek szykowałem się już na pierwszą od dawna wizytę na Ziemii Kłodzkiej.
Taki tam pomysł na weekend z TLK
Wielkimi krokami zbliża się długi majowy weekend. Przy dobrych wiatrach można ugrać od 5 do nawet 9 dni wolnego! O tak długich przypadkach pisał nie będę, ale podzielę się z Wami wpomnieniem i pomysłem z zeszłego roku, czyli weekendem z TLK 🙂
Góry i pagórki: Powitanie wiosny w Rudawach Janowickich
Wieczór, wysiadam z pociągu i powoli kieruję się do domu. „I co, brały?” słyszę znienacka, ale ignoruję pytanie sądząc, że nie było kierowane do mnie. Po chwili staje jednak przede mną jegomość niekoniecznie trzeźwy i wskazując na mój plecak ponawia pytanie. Nie muszę jednak odpowiadać gdyż skupienie na jego twarzy podpowiada mi, że sam znalazł odpowiedź. „Aaa to kijki są… a bom myślał, że wędka i się dlatego spytałem czy biorą, rozumisz pan?”. Wiedziałem, że wróciłem do rzeczywistości. Kurtyna.
Czytaj dalej „Góry i pagórki: Powitanie wiosny w Rudawach Janowickich”
Pewnego dnia w Dolomitach cz.2: Monte Piana – góra naznaczona wojną
15 lipca 2016 roku odkryłem co naprawdę znaczy nocować w górach. Wybierając się w Dolomity spodziewałem się niższych temperatur, w końcu spanie na 1756 m.n.p.m. to nie byle co. Jednak to co miałem okazję przeżyć szczerze mnie zaskoczyło. Już sam zachód słonca zwiastował niezły zjazd temperatur, no ale, że w ruch pójdzie folia termoizolacyjna? -10 stopni w najgorszym momencie to było zdecydowanie za dużo jak na moje przygotowania. Czytaj dalej „Pewnego dnia w Dolomitach cz.2: Monte Piana – góra naznaczona wojną”
Notka ninja o dalekach, klasztorze, stoczni i okrętach podwodnych
Ta notka wzięła mnie z zaskoczenia. A wszystko przez Revellowski model H.M.S Beagle z Lidla. Ładny, dość sporawy, wygląda na wymagający – dla osoby ostatnio bawiącej się w modelowanie ostatnio 20 lat temu, to raczej na pewno wymagający. W głowie od razu pojawiły mi się obrazy zatłoczonej stoczni w której setki ludzi w pocie czoła walczy z czasem by na termin zakończyć budowę statku czy okrętu. A ten obraz z kolei przywołał rzeczywiste wspomnienie suchego doku w Birkenhead, widzianego z wieży najstarszej budowli całego Merseyside. A najbardziej nietypowi sąsiedzi Liverpoolu mają do opowiedzenia niejedną historię i ja zapałałem chęcią podzielenia się nimi. Teraz, now! Czytaj dalej „Notka ninja o dalekach, klasztorze, stoczni i okrętach podwodnych”