Mołdawia trochę bardziej praktycznie

Mołdawia, miejsce zastygłe trochę w czasie, zdające się mieć gdzieś obecne mody i trendy, w swoim tempie żyjące i radzące z szarą nieciekawą zdawałoby się rzeczywistością. To kraj, który nie stara się na siłę zmieniać i powoli, powolutku żyje z dnia na dzień. To taka Polska z przełomu lat 80 i 90 do której kiwa zachodni świat – w miastach śmielej, na prowincji dużo skromniej, by nie powiedzieć w ogóle. Czy jednak mieszkańcom, którzy mogą ‚cieszyć’ się z niesamowicie niskich zarobków, jest tam źle? Mołdawianie innego życia raczej nie znają, doceniają co mają a wszechobecne tam winotwórstwo zdaje się być ich najlepszym remedium na smutki i znoje otaczającego świata.

Czytaj dalej „Mołdawia trochę bardziej praktycznie”

Ukraina: Sprintem przez Odessę

Nie jest niczym niezwykłym, że w ramach oczekiwania na nocny pociąg do Odessy poszliśmy na szamę, trafiło na gruzińską knajpkę. Klimat i jedzonko – pierwszy raz spróbowałem chaczapuri ❤ – były tak dobre, że niemało się zasiedzieliśmy przez co na dworzec główny gnaliśmy z wywieszonymi jęzorami. Szczęściem jednak kilka chwil przed odjazdem dotarliśmy pod nasz wagon i mogliśmy zacząć poznawać standardy wschodnich kolei. W ostatniej chwili 😛

Czytaj dalej „Ukraina: Sprintem przez Odessę”

Lwów na jeden RAZ!

Nastał luty, przyszedł czas na ferie. Jak co roku nowe miejsce – tym razem wybór padł na egzotyczne o tej porze roku Ukrainę i Mołdawię. Sąsiada jako takiego znam, Marass odpowiadający za logistykę przedsięwzięcia jeszcze bardziej, w końcu Ukrainę ma za miedzą. Mołdawia za to była dla nas wszystkich wielkim znakiem zapytania, który bardzo, ale to bardzo chcieliśmy poznać. Czytaj dalej „Lwów na jeden RAZ!”