Miejsca warte poznania. Blisko Poznania :)

Drugi weekend października. Temperatury niesamowicie imitują lato, choć jesień mocno już zadomowiła się na drzewach. To idealny czas by wybrać się w spacer wokół Poznania i odkryć miejsca, w których można odpocząć od miejskiego zgiełku i aktywnie spędzić cały dzień!

Przepis ten co zawsze:

  • znaleźć środek transportu – samochód, rower czy Koleje Wielkopolskie, wybór należy do was,
  • przygotować wygodne buty,
  • uważnie przejrzeć mapy,
  • ułożyć wstępny plan,
  • dodać szczypty improwizacji.

Tak uzbrojeni możecie ruszać w land. Gwarantuję, że w okolicach Poznania – jak i samym mieście – nie będziecie się nudzić, pozwólcie, że sam podzielę się z wami kilkoma kierunkami 😉

PUSZCZA ZIELONKA

Na północny wschód od Poznania rozciąga się zielona kraina, największy leśny obszar tej części Wielkopolski. Park Krajobrazowy „Puszcza Zielonka” to niesamowite bogactwo lasów i przede wszystkim miejsce występowania naprawdę starych drzewostanów – bardzo wiele przekracza 160 lat a modrzewie z okolic Dąbrówki Kościelnej są po prostu najstarszym tego typu drzewostanem w Wielkopolsce – lat przeszło 200!

P1013047.jpg

By rozpocząć wędrówkę po Parku najlepiej dotrzeć do Czerwonaka. Samochodem trzeba ruszyć drogą nr 196, pociągiem wybrać połączenie Kolei Wielkopolskich (kilkanaście 15 minutowych kursów dziennie).

To w Czerwonaku zaczyna się szlak na Dziewiczą Górę, najwyższe wzniesienie Parku, i drugie najwyższe w okolicach Poznania. Wysokość 143 mnpm może nie robić wrażenia, ale zaprawdę powiadam Wam, wystarczy zacząć podejście i mordka od razu się uśmiecha. Pagórkowaty teren, pozostałość po burzliwym okresie ostatniego zlodowacenia, pozwala górskim entuzjastom jak my na wyładowanie energii. Niemal 80 metrów różnicy pomiędzy Czerwonakiem a szczytem to jedna z najlepszych rzeczy jaka na nizinach może przydarzyć się „duchowemu góralowi” 😉

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Górki na nizinach.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Górki na nizinach.

Na szczycie znajduje się wysoka na 40 metrów wieża widokowa – choć pierwotnie po wielkim pożarze z 1992 roku powstała jak punkt obserwacyjny dla leśników. Z kolistej wieży po pokonaniu 172 schodów (może zakręcić się w głowie) rozciąga się imponująca panorama na Poznań i okolice, choć początek jesieni nie do końca sprzyja dalekim obserwacjom – smog skutecznie chowa sporo krajobrazu. Wstęp jest bezpłatny i całoroczny (za wyjątkiem poniedziałków i świat) pamiętać jednak należy, że od wtorku do piątku trzeba wcześniej zaanonsować swoje przybycie.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Wieża widokowa na Dziewiczej Górze
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Trochę smogu
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Poznań i trochę smogu

Będąc pod Dziewiczą Górą – swoją drogą pierwotna nazwa to Dziewcza Góra i powstała wskutek przekazania jej terenów Cysterkom – warto rozważyć kwestię ruszenia na ciekawy choć długi szlak kościołów drewnianych. Jest to raczej opcja dla zmotoryzowanych – lub przynajmniej uzbrojonych w rowery – gdyż w swojej najdłuższej opcji wynosi 90 kilometrów.

OWIŃSKA

Sami wybraliśmy niebieski szlak do Owińsk. Wędrując w cieniu wiekowych dębów, olch i tony innych naprawdę okazałych drzew poznawaliśmy coraz to kolejne ciekawostki prezentowane przez Ścieżkę Dydaktyczną „Dziewicza Góra”… choć jedna z nich – mowa o tablicy upamiętniającej Augusta Cieszkowskiego, który cytuję: „jako filozof krytykował idealizm dialektyczny Hegla, natomiast zasadą bytu uczynił ideę czynu” – jako żywo przywiodła mi na myśl skecz Monty Pythona o meczu piłki nożnej filozofów 😉

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Lasy warte poznania.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Wiekowe drzewa to nie rzadkość.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Jesień idzie.

Szlak dość szybko opuszcza las, mija pola, kilka zabudowań i trafiamy na przyjemną alejkę akacji, jarząbu i innych drzew. Przed nami otwiera się widok na Owińska i charakterystyczne dwie wieże klasztoru cysterek. Nim jednak tam się udacie warto choć na chwilę odbić czarnym szlakiem w prawo i wspiąć się na niewielką skarpę (tor motocrossowcy?) skąd roztacza się fajny widok na całą okolicę.

P1013122.jpg
W drodze do Owińsk
P1013111.JPG
Klimatyczne drogowskazy

Owińska – the village

Owińska są niewielką wsią, ale poszczycić się mogą małym co nieco.

Pierwsze primo to klasycystyczny pałac rodziny Treskow. Była to niemiecka rodzina, która swego czasu trzęsła okolicą i w swoim posiadaniu miała gro ziem wokół Poznania. Wraz z końcem II Wojny Światowej opuścili oni Polskę a pałac na wiele lat przyjął rolę szkoły/przedszkola by finalnie po przejęciu przez prywatnego inwestora podupaść. Mimo to, wraz ze stawem i okolicznym parkiem wygląda – przynajmniej z zewnątrz – nie najgorzej, patrząc na obecne „okna” trzeba przyznać, że ma ktoś wyobraźnię 🙂

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Pałac rodziny Troskow

Niedaleko mieszczą się ruiny Zakładu Psychiatrycznego. Ruiny, będące niemym świadkiem niesamowicie smutnych i przerażających wydarzeń z II Wojny Światowej – wtedy to w okresie od września do grudnia 1939 hitlerowcy w ramach Akcji T4 zamordowali przeszło 1000 pacjentów szpitala. Akcja T4 krótko pisząc „polegała na fizycznej „eliminacji życia niewartego życia” a do takiego zaliczały się osoby chore na padaczkę, schizofrenię, osoby niepoczytalne… Chyba nie potrafię słowami wyrazić tego co czuję, kiedy myślę o całej idei tej akcji :< Tabliczkę pamięci o tej zbrodni znajdziecie na murach pobliskiego klasztoru cysterek.

Klasztor jak wiele innych barokowych budynków w Wielkopolsce wyszedł spod projektu Pompeo Ferrariego. W XVIII wiecznej świątyni przez pierwsze stulecie posługiwały cysterki, które jednak w 1835 roku przeniesiono do innego klasztoru. Dziś piękny budynek służy miejscowym jako kościół parafialny pw. Jana Chrzciciela.

Owińskie Stawy

Tym jednak co zrobiło na nas największe wrażenie były okoliczne stawy. By do nich dojść należy spod klasztoru wrócić pod dworzec PKP, przejść tory i podążyć za znakami.

Stawy to twór sztuczny, pozostałość po dawnych żwirowniach… jakże pięknie jednak zrekultywowane.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Stawy Owińskie
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Stawy Owińskie

Zalane wodą wyrobiska w części typowo rekreacyjnie służą okolicznym mieszkańcom: mamy latem strzeżone kąpielisko wraz z brodzikiem dla dzieci podczas gdy na mniejszym stawie zorganizowano niewielki Wakespot i amatorzy wakeboardingu znajdą tu coś dla siebie. No i koniec końców miejscu temu zdecydowanie powinni przyjrzeć się amatorzy wędkarstwa – największy ze stawów przeznaczony jest właśnie do zmagań z rybami a łowić można karpie, amury, sandacze czy sumy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Wakespot
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Stawy Owińskie
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Stawy Owińskie

Chyba nie muszę wspominać, że miejsce to jest wyjątkowej urody 😉 W jesiennych barwach przy zachodzącym słońcu prezentowało się bardzo okazale – najbardziej oko cieszy staw nie przeznaczony do kąpieli, długi na ponad 600 metrów główny zbiornik rybny. Nie dziwota, że latem przybywa tu wielu Poznaniaków 🙂

Podsumowując:

Marsz z Czerwonaka do Owińsk powinien Wam zająć nie więcej niż 6 godzin i zamknąć się w 20 kilometrach.

Dotarcie do obu wsi umożliwiają Koleje Wielkopolskie: bilet do Czerwonaka 5,30 zł, do Owińsk 6,50 zł. Ciuchcie jeżdżą z 40 minutowo-godzinną częstotliwością poczynając od godz. 5.08 a kończąc przed północą.

Wstęp do Parku oraz na Wieżę Widokową jest bezpłatny.

A my się nie zatrzymujemy i ruszamy na południe…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Królestwo zieleni…

WIELKOPOLSKI PARK NARODOWY

Jeśli podobało wam się na skraju Puszczy Zielonki to WPN pokochacie. To istny szwedzki stół w temacie polodowcowych form ukształtowania terenu – jeśli ktoś kiedyś was spyta co zostawiło po sobie ostatnie zlodowacenie bez namysłu wyślijcie go do parku. To raj dla piechurów i rowerzystów – wiele specjalnie zaprojektowanych pętli poprowadzi was z północy na południe, z zachodu na wschód do najciekawszych miejsc tej wciąż nie tak popularnej krainy. Na cały dzień jak znalazł będzie 20 kilometrowa wędrówka niebieskim szlakiem ze Stęszewa do Osowej Góry i dalej czerwonym do Puszczykowa. Chodźcie…

Wielkopolski_Park_Narodowy_(mapa_topograficzna)
Mapa w lepszej jakości

Wielkopolski Park Narodowy to kraina sielska, czas płynie swoim rytmem a krajobrazy idealnie skrojone są pod nieśpieszną kontemplację 🙂 Powstały dzięki wieloletnim staraniom botanika Adama Wodziczki i jego następców park jest obecnie jednym z najciekawszych i najbardziej kompleksowych obszarów występowania form polodowcowych w kraju.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Bajla morena.

Odnajdą się tam wielbiciele lasów wszelakich. Wiekowe dęby nieustannie bombardowały nas żołędziami, niezliczone ilości akacji, olch, buków, potężnych sosen dawały cudne pokazy gry światłocieniem. 32 spośród tamtejszych drzew to pomniki przyrody, w większości to dęby – 33 pomnikiem przyrody jest naprawdę spory głaz narzutowy, zwany „Głazem leśników”. Skała – jak i większość podobnych, które znajdziemy w Parku – dotarły do Polski prosto ze Skandynawii najlepszą niegdysiejszą autostradą zwaną lodowcem 😉

Górale również będą zadowoleni. Zlodowacenie bałtyckie „nabroiło” w miejscowym krajobrazie zostawiając nam w spadku moreny czołowe, kemy i ozy – najdłuższy oz w Polsce przebiega właśnie przez park a południowe partie znajdujące się w jego obrębie zwane są „Szwedzkimi Górami”.

Pofałdowane, niekiedy pagórkowate ukształtowanie terenu najlepiej widać w pobliżu jezior, oczek wodnych a także wokół nieczynnej już dziś stacji kolei Osowa Góra. Nieczynnej choć czynnej. Jakkolwiek pociągi już tam nie dojeżdżają, tak działa tam Mosińska Kolej Drezynowa i latem siłą własnych mięśni można dotrzeć tam na drezynie. Stacja zresztą jest atrakcją samą w sobie, położona na stromych zboczach góry o tej samej nazwie, w cieniu drzew jest niezwykle przyjemna dla oka.

bty
Stacja Osowa Góra
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Stacja Osowa Góra

Na początku XX wieku kiedy powstała linia zbocza góry były tylko częściowo zalesione i widok stamtąd (i na górę) musiał być jedyny w swoim rodzaju – i z pewnością przyciągał Poznaniaków, do chwili wybuchu II Wojny Światowej było to najpopularniejsze letnie połączenie kolejowe regionu.

Skoro przy Osowej Górze jesteśmy to warto poświęcić jej kilka słów. To najwyższe wzniesienie całego Parku, 131 mnpm, szczyt jest jednak nieoznakowany – zapewne widać go z pobliskiej wieży widokowej, ale pewności, że „o, tam  tam jest!” nie ma 😛 Poniżej wzniesienia rozciąga się rekreacyjny dziś teren zwany „Gliniankami”. Ongiś było to miejsce pozyskiwania żwiru, po zakończeniu eksploatacji wyrobiska zalano wodą co w połączeniu z powolnym zarastaniem nadało całości dzikiego sznytu. Ostatnimi laty wyrobiska przystosowano jednak do kąpieli i od 2013 bezpiecznie można korzystać z kąpieliska. I z wieży widokowej górującej nań. A krajobrazy z drewnianej konstrukcji zaprawdę są przednie, widać ogrom ciągnących się daleko lasów a horyzont zamykają sylwetki poznańskich blokowisk z jednej i rozległe pola z drugiej strony.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Nad Gliniankami.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Nad Gliniankami.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Wieża nad Gliniankami.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Nad Gliniankami.

A jeśli jeszcze za mało wam gór to spod wieży wróćcie pod parking nieopodal. Tuż obok zauważycie potężny głaz – pamiątkę dziękczynną sprowadzoną prosto z tatrzańskiej doliny Suchej Wody. Głaz postawiono w tym miejscu by uczcić 70 rocznicę śmierci Władysława Zamoyskiego, niezwykłego człowieka związanego tak z Wielkopolską jak i Zakopanem, dzięki staraniom którego najpopularniejszy tatrzański staw, Morskie Oko znajduje się dziś w granicach Polski: ówczesny galicyjsko-węgierski spór graniczny w ogóle pośrednio ukształtował granicę polsko-czechosłowacką poprowadzoną po zakończeniu I Wojny Światowej.

P1013399.jpg

Tym jednak co zrobiło na nas największe wrażenie były naturalne jeziora. W dużej mierze rynnowe, ale i koliste czy takie będące małymi oczkami wytopiskowymi. Zaczynając marsz w Stęszewie niemal od razu trafiamy na jezioro Witobelskie, długi rynnowy akwen na skraju lasu otoczony głównie przez pola. Niegdyś – jeszcze przed II Wojną – znajdował się tam tor regatowy, na którym rozgrywano nawet mistrzostwa Polski. Wojna przyniosła jednak temu kres a zniszczonego toru nigdy nie odbudowano.

P1013275.jpg
Jezioro Witobelskie

Ważnym miejscem jest jezioro Kociołek. To właśnie teren wokół oczka wodnego został jeszcze przed wojną ustanowiony Obszarem ochrony ścisłej a dziś dzikie brzegi z wiekowymi dębami i sosnami są niezwykle urokliwe… choć niektóre z drzew mogą poszczycić się bardzo bliskimi relacjami z miejscowymi bobrami 😉

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Jezioro Kociołek
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Jezioro Kociołek
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Bobry tu były

Najciekawszym miejscem jest jednak jezioro Góreckie. Prawdziwie rynnowy akwen długi niemal na 3 kilometry schowany jest w głębokiej rynnie polodowcowej a jego stromymi zboczami biegnie czerwony szlak. Okolice wokół jeziora są zaprawdę kapitalne, pagórkowatości moreny sinusoidują wzdłuż naprawdę stromej linii brzegowej – ze ścieżki korzystają tak piesi jak i rowerzyści, tak więc momentami jest tłocznie a ścieżka szeroką nie jest.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Jezioro Góreckie
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Jezioro Góreckie
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Jezioro Góreckie

Odcinek wzdłuż południowo-zachodniego brzegu zakończony jest w punkcie widokowym na niewielką wysepkę. Na skrawku lądu podziwiać można ruiny XIX zamku – wybudowanego przez znanego skądinąd Tytusa Działyńskiego – zniszczonego jednak podczas Wiosny Ludów w 1848 roku. W feerii jesiennych barw jezioro prezentuje się znakomicie i powinno zadowolić gusta najbardziej wymagających.

P1013471.jpg
Zamek Klaudyny Potockiej

Podsumowując:

7-8 godzinny marsz Stęszew-Mosina-Puszczykowo liczy 20-25 kilometrów – w zależności czy będziecie chcieli zajrzeć w „to tę a to tę” ścieżynkę, których po drodze jest wiele 😉

Dojazd do każdego z miasteczek możliwy jest dzięki PolRegio i Kolejom Wielkopolskim, podobnie jak w poprzednim przypadku kursów jest co nie miara a cena wahają się od 5,30 zł do Puszczykowa do 7,60 zł do Stęszewa.

Wstęp do parku jest darmowy, jakkolwiek parking koło siedziby głównej to już kwestia 5 zł za auto.

PARK LEŚNY DĘBINA

Okazje się też jednak, że wcale nie trzeba opuszczać Poznania by trafić do równie interesujących przyrodniczo miejsc. Wędrując ze Starołęki do Dębca tuż po przekroczeniu mostu Dębińskiego trafiamy do rozległego i oszałamiającego w jesienny poranek (te kolory i światła!) parku-lasu!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dębina to las łęgowy, pełen starych i rozłożystych drzew (głównie dębów) wiekiem przekraczających 100 lat z obwodem 5 metrów. Takich pomników przyrody naliczono tam aż 86! Jesienią gdy liście przybierają najróżniejsze kolory las wręcz zachwyca widokami. Tym bardziej, że poprzecinany jest licznymi stawami w wodzie, których pięknie odbijają się drzewa.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Lustra wody w Dębinie
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Lustra wody w Dębinie
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Lustra wody w Dębinie

Miejsce to idealnie nadaje się na niedzielny spacer, szlaki liczą sobie ponad 10 kilometrów! Po drodze można odpocząć na ławeczkach, dzieciaki mogą wybawić się na placach zabaw 🙂 Dla wędkarzy również nie powinno zabraknąć atrakcji, jest to doskonałe miejsce do połowu karpi, szczupaków czy linów – rekordowy karp miał ponad 17 kilogramów!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Jesienny poranek w Dębinie
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Jesienny poranek w Dębinie
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Jesienny poranek w Dębinie

To kto się wybiera? 🙂

 

 

 

5 myśli na temat “Miejsca warte poznania. Blisko Poznania :)

  1. Często przyjeżdżamy do Poznania, mamy swój ulubiony Hotel Włoski do którego zawsze wracamy ale jak widać jeszcze wiele do zwiedzania przed nami! Dzięki za ciekawy wpis. Pozdrawiam

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.