Zachwycający Wiedeń: Sala paradna Austriackiej Biblioteki Narodowej. Z gościnnym udziałem Muzeum Globusów

Czy można powiedzieć o bibliotece, że jest jedną z największych atrakcji odwiedzanego miasta? Można, jeszcze jak. Austriacka Biblioteka Narodowa, a w szczególności jej Sala Paradna podobnie jak poaugustiańska biblioteka w przypadku Żagania była jednym z pierwszych miejsc, które zaznaczyłem na wirtualnej mapie miejsc, które trzeba będzie odwiedzić podczas wizytowania austriackiej stolicy. Na jedną z największych barokowych sal bibliotecznych świata uwagę zwróciłem dawno temu trafiając na jej zdjęcia w artykule o najciekawszych bibliotekach globu. Ziarenko ciekawości zostało wtedy zasiane i skonfrontowanie wyobrażeń i oczekiwań z rzeczywistością okazało się być czystą przyjemnością.

Sala reprezentacyjna Biblioteki Narodowej w Wiedniu to coś więcej niż zwykła sala.

Na poszukiwania zabytkowej i okazałej sali kierujemy się w kierunku Hofburga, najbardziej imponującego i przepastnego zespołu pałacowego całego miasta, jednego z większych w całej Europie. Potężna rezydencja Habsburgów dziś podzielona na szereg muzeów, galerii czy gmachów, jest też siedzibą prezydenta Austrii. Pośród tych wszystkich wielgaśnych budynków zatrzymujemy się na Josefsplatz gdzie znajduje się ten jeden nas interesujący. Ba, nawet nie o budynek chodzi a salę, długą na 80, szeroką na niespełna 15 i wysoką w porywach do 30 metrów. Nie potrzebuje ona większej powierzchni by wywrzeć na odwiedzających odpowiednie wrażenie. Wrażenie, któremu towarzyszy brzęk upadającej na posadzkę szczęki. O tak, to absolutnie smaczny kawałek hofburskiego tortu. I choć można go zjeść w 5 minut, można też delektować przez nawet godzinę (tak!).

Najbardziej emblematyczna dla Hofburga brama, Michaelertor.
Josefsplatz i wejście do budynku Austriackiej Biblioteki Narodowej.
Wewnątrz czeka już uczta dla oczu.

Można by napisać, że aby zrozumieć ogrom zbiorów wiedeńskiej Biblioteki Narodowej trzeba cofnąć się do początków rządów Habsburgów. Prawda, ale w zasadzie „wystarczy” pamiętać o tym jak potężna była to familia, jak rozległe były jej kontakty, jak liczne małżeństwa z innymi największymi rodami w Europie i jak bardzo charakteryzował ich nieskrępowany pociąg do kolekcjonerstwa wszelakiego by zrozumieć, że zgromadzenie liczonej w setki tysięcy kolekcji pism, książek, rycin, starodruków, rękopisów, inkunabułów czy papirusów było tylko kwestią czasu.

To jedna z najstarszych i najważniejszych instytucji bibliotecznych w całej Europie. Od Albrechta III jego mecenatu i średniowiecznych zbiorów, przez bogate w biblioteczne posagi cesarskie małżeństwa po zakupy u największych kupców swoich epok kolekcja Habsburgów miała wiele set lat by zasilać biblioteki nie tylko w Wiedniu, ale i Innsbrucku czy Wiener Neustadt. I choć biblioteki poza stolicą były ważne i niemałe to właśnie dworski zbiór w Wiedniu cieszył się największą estymą trafiając pod opiekę pierwszego oficjalnego Głównego Cesarskiego Bibliotekarza (nie wiem czy któryś z pełniących tę funkcję był orangutanem, wybaczcie).

W sali znajduje się około 200.000 książek!

Wybrany na GCB Hugo Blotius pod koniec XVI wieku ujarzmił i zinwentaryzował składający się już wówczas z kilkunastu tysięcy dzieł zbiór. Jednym z kolejnych Prefektów, Głównych Bibliotekarzy został Józef Maksymilian Ossoliński. Tak, dokładnie ten. Wielka postać, którą znamy głównie dzięki zasługom dla kultury polskiej, ale jak się okazuje i sprawny zarządca cesarskich zbiorów podczas Wojen napoleońskich.

W każdym razie rozrastająca się kolekcja szybko stała się jednak zbyt duża dla ówczesnej biblioteki mieszczącej się w murach klasztoru Minorytów. Przeniesiona do pałacu Harracha czekać musiała kolejne sto lat by w finalnie trafić w miejsce od zawsze sobie przeznaczone, do cesarskiego pałacu. Do Hofburga.

I choć o dalszej historii docierania się austriackiej Biblioteki Narodowej (wtedy zwanej jeszcze Biblioteką Nadworną – obecna nazwa funkcjonuje od upadku Cesarstwa Austro-Węgierskiego) można by pisać długo i namiętnie, to jednak zrobię tu kropkę zachęcając was do dalszego samodzielnego odkrywania tej opowieści (polecam choćby stronę Biblioteki). Tutaj pora byśmy skupili się w KOŃCU! na jej Sali Paradnej. Na tym czystym, barkowym cudzie. Kolejnym zresztą w Wiedniu! 😉

Barokowy zawrót głowy, który z pewnością uderzy w wielu z was zawdzięczamy Karolowi VI, który w latach 20. XVIII wieku doszedł do wniosku, że cesarskie zbiory potrzebują nowego „domu”. I to takiego przez duże D O M i U. Wybór padł na część Hofburga. Władca do pracy zaprzągł najlepszych w swoich fachach. Za projekt odpowiadał Johann Bernhard Fischer von Erlach, za jego wykonanie jego syn Johann Emanuel Fischer von Erlach. Pierwszy był jednym z najwybitniejszych przedstawicieli baroku w cesarstwie, drugi niewielu mu ustępował. I jak możecie się spodziewać powstała dzięki ich pracy Sala Paradna prezentuje się dokładnie tak jak jakby w dzieciństwie wpadła do kociołka z barokiem. Przepych i przebogatość formy nie biorą jeńców i od samego przekroczenia progu mają nas rzucić na kolana.

Piękna jest już sama klatka schodowa prowadzące na piętro gdzie znajduje się Sala.

„Imię Róży”, „Skarb Narodów”, „Harry Potter” czy „Indiana Jones”. Te nazwy buzują w głowie, kiedy tylko przekroczy się próg sali i nie są to porównania bezpodstawne bo też barok to tkanka iście filmowa i plastyczna. Wybaczcie mi moją emfazę, ale naprawdę to co widzi się w środku robi olbrzymie wrażenie.

Od przestąpienia progu Sali uderza uczucie, że rzeczywiście jest to miejsce stworzone dla zbiorów iście cesarskich.

No bo od czego tu zacząć. Piękne drewniane półki z regałami, ze złotymi zdobieniami przedzielone równie misternie zdobionymi emporami, w towarzystwie masywnych kolumn sprawiają, że czujesz się jak w świątyni. W jej centrum, pośrodku sali stoi Karol VI, stylizowany na rzymskiego cesarza, wyrzeźbiony w marmurze a wysoko ponad głowami zwiedzających występujący jako główny bohater olbrzymiego fresku na kopule. Malowidło Daniela Grana, nadwornego malarza Karola VI to apoteoza władcy, moment jego „Stania się Bogiem”, pochwała całego rodu Habsburgów. Myślę, że będący wówczas częścią cesarstwa protestanci ironicznie podsumowaliby to klasycznym „łubudubu niech nam żyje cesarz”.

Austriacka Biblioteka Narodowa.
Marmurowe a skromne! Albo i nie 😉
Fragment totalnie oszałamiającego fresku Daniela Grana.

Salę, prócz posągu Karola VI zdobi jeszcze kilkanaście innych postaci, pełnowymiarowych lub popiersi, głównie innych Habsburgów, od książąt po cesarzy, ale jest i miejsce choćby dla Don Juana de Austria, nieślubnego syna Karola V. Autorami dzieł byli bracia o niezwykle dla Wiednia odpowiednim nazwisku, Strudel. O XVII-wiecznych globusach autorstwa nikogo innego jak Vincenzo Coronelliego wspominałem?

Sala Paradna Biblioteki Narodowej w pełnej krasie.
Weneckie globusy (ziemski oraz nieboskłonu) Vincenzo Coronelliego to dzieła nie z pierwszej łapanki.

W sali znajduje się około 200.000 książek, w tym 15.000 pochodzących z kolekcji księcia Eugeniusza Sabaudzkiego. I choć od samego początku sala miała robić na każdym wrażenie to przez wiele dziesięcioleci służyła też faktycznie jako biblioteka – jakkolwiek zarezerwowana raczej dla wyższych klas. Dziś jej rola „ogranicza” się do prezentacji wybitnych zbiorów, służąc niejako za galerię i muzeum.

Większość z prezentowanych dziś w sali ksiąg to li tylko eksponaty na które można popatrzeć z odległości kilku metrów – zapewne w BARDZO szczególnych przypadkach, przy zachowaniu szczególnych środków ostrożności można by je przejrzeć. Na pragnących bliższego kontaktu z przechowywanymi tu księgami czeka szereg czytelni, które powstały wraz z powiększaniem się zbiorów jak i zmianami społecznymi – jest to dziś zresztą najważniejsza i największa biblioteka akademicka w całej Austrii.

Przepastna kolekcja całej Biblioteki liczy dziś nawet i 12 milionów… hm obiektów. Tak materialnych jak i cyfrowych. Samych książek jest przeto 4 miliony tak więc liczba to kosmiczna. Pisma te, książki, ryciny, starodruki, rękopisy (w tym przebogata kolekcja zapisów nutowych największych wiedeńskich kompozytorów), inkunabuły czy w końcu papirusy… Większość kolekcji pochodzi z okresu 1500-1800 ale są i dzieła starsze, w dodatku wielce wyjątkowe np. późnośredniowieczne z kolekcji Albrechta III. O papirusach nie wspominając to bo te cofają w czasy znacznie odleglejsze.

Faksymile złotem iluminowanego podręcznika przyszłego cesarza Maksymiliana.
Sala Paradna Biblioteki Narodowej.

Mnóstwo ciekawych bibliotecznych eksponatów najdziecie w pozostałych budynkach Biblioteki, w tym i kilku muzeach: Muzeum Globusów, Muzeum Esperanto, Muzeum Papirusów i Muzeum Literatury. Znajdziecie je w pobliżu Hofburga, w promieniu kilku minut spaceru, tak więc jeśli poczujecie chęć kontynuowania spaceru tematycznego to zachęcam.

Wstęp do Sali Paradnej: 10 euro; z Vienna City Card 8 euro; z Vienna Pass za darmo. Godziny otwarcia prezentują się następująco:

Poniedziałek – środa: 10:00 – 18:00 (od października do maja w poniedziałek nieczynne)
Czwartek: 10:00 – 21:00
Piątek – niedziela : 10:00 – 18:00

POST SCRIPTUM: MUZEUM GLOBUSÓW

Zresztą, jeśli kogoś „konikiem” są globusy to do Muzeum Globusów zdecydowanie powinien zajrzeć. Że niby nie ma tam nic co człowieka zaskoczy no bo… jaki globus jest każdy widzi? Otóż nie jest to tak oczywiste.

IMG20230429164201_767x1050
Globus jaki jest każdy widzi?

Wiedeńskie Muzeum Globusów to jedyne na świecie muzeum w pełni globusom poświęcone. Tak od A do Ż. Jest też dość młode bo powstało w 1956 roku. To rzecz ciekawa bo największe globusy dla Habsburgów powstały już w XVII wieku – mowa o tych dwóch, wielgaśnych z Sali Paradnej. Można jednak przypuszczać, że prócz Leopolda I mało, który Habsburg należał do wielbicieli kulistych modeli Ziemi bo po trzech stuleciach w zbiorach Biblioteki i dziale Map globusów było zaledwie kilka.

IMG20230429162557_1412x1050
Muzeum Globusów w Wiedniu.

IMG20230429162820_1393x1050

Kiedy jednak zaczęto grzebać głębiej odnajdywały się kolejne, kolekcja powoli zaczęła rosnąć. Do powstania muzeum nie doszłoby jednak bez Roberta Haardta i założonego przez niego Towarzystwa badań nad Globusami. Wspólne zbiory entuzjastów i Biblioteki stały się kręgosłupem kolekcji, którą dziś podziwiać można w barokowym Palais Mollard-Clary, oddalonym od Hofburga o 400 metrów.

IMG20230429164224_1462x1050
Muzeum Globusów w Wiedniu.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Globus globusowi nierówny.

I cóż to jest za kolekcja! To lekcja tak kartografii, historii, sztuki, geografii, astronomii jak i geologii! Najstarsze globusy, nierzadko najciekawsze od strony graficznej, pokazują jak nie zawsze celnie interpretowano dawne białe plamy na mapach a niderlandzkie i flamandzkie globusy nieba, pełne przeróżnych gwiazdozbiorów wydają się li tylko pretekstami do wyszalenia się artystom chcącym jak najciekawiej przedstawić pełen Zodiak – żartuję oczywiście, ale naprawdę są szałowe.

IMG20230429162635_1421x1050

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Dawne globusy to małe (i większe) dzieła sztuki.

Stare (najstarszy pochodzi z 1536 roku!) i nowe, proste i skomplikowane, celne i takie nie do końca, pogodowe, geologiczne, ziemskie, księżycowe. Naprawdę, dopóki niektórych nie zobaczyliśmy to nie zdawaliśmy sobie sprawę, że takie w ogóle istnieją.

IMG20230429163417_1375x1050
Przy takim pulpicie można było przeanalizować ot choćby jak celne bądź nie były stare mapy i globusy a także z bliska spojrzeć na globusy mistrza Mercatora.

Ba, same globusy to za mało. Zabytkowe tellurium (przedstawiające m.in. pełen wachlarz ruchów Ziemi wokół Słońca) czy sfery armilarne to dla wielbicieli astronomii nie lada cacka. Znajdziecie je w najbardziej zachwycającym fragmencie muzeum, Goldkabinett – komnato-korytarzu pełnym barokowych malowideł i polichromii, który przy odpowiednim naświetleniu mieni się złotem.

IMG20230429163125_1414x1050
Sfery armilarne.
IMG20230429163215_1405x1050
Tellurium.
IMG20230429163228_791x1050
Goldkabinett w Muzeum Globusów.

Wstęp do Muzeum Globusów: 5 euro; z Vienna City Card 4,50 euro; z Vienna Pass za darmo. Godziny otwarcia prezentują się następująco:

Wtorek – środa: 10:00 – 18:00
Czwartek: 10:00 – 21:00
Piątek – niedziela : 10:00 – 18:00

Tak, Austriacka Biblioteka Narodowa i jej poszczególne gałęzie to absolutnie ciekawy motyw na tematyczny spacer po Wiedniu, mieście, które zdaje się mieć niewyczerpany wachlarz turystycznych możliwości 🙂

A na  jedno ważne, ale to bardzo ważne pytanie: czy Sala Paradna to jedna z najpiękniejszych sal bibliotecznych na świecie? musicie odpowiedzieć sobie sami.

2 myśli na temat “Zachwycający Wiedeń: Sala paradna Austriackiej Biblioteki Narodowej. Z gościnnym udziałem Muzeum Globusów

  1. Boże mój, jestem wprost oszołomiona! Gdybym kiedyś się tam znalazła, muszę uważać, bo mam syndrom (on się chyba nawet jakoś specjalnie nazywa) reagowania fizycznie na nadmiar cudownych wrażeń. W wiedeńskiej Schạtzkammer już rozglądałam się za koszem na śmieci, coby nie sprofanować eksponatów ;-DD

    Zwiedzanie z Tobą to czysta przyjemność plus ciekawostki (np. nie wiedziałam, że Ginek Sabaudzki był bibliofilem albo że istnieją globusy pogodowe czy geologiczne). Dziękuję :-*

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.