Piękna pogoda, wiosna w rozkwicie i w końcu możliwość odwiedzania parków i lasów. Po dodaniu tych wszystkich składników przepis na weekend mógł być tylko jeden, ucieczka na łono natury. W okolicach Leszna znajdziecie wiele ciekawych miejsc i dziś zabiorę Was do jednego z nich, przyjemnego tak przyrodniczo jak i krajobrazowo.

Rzucając okiem na mapę południa Wielkopolski i najbliższych okolic Leszna od razu w oczy rzuca się mnogość pobliskich jezior. Pojezierze Leszczyńskie to dziesiątki mniejszych i większych akwenów, nad którymi spędziłem gro swego dzieciństwa a i dziś lubię wracać do domku letniskowego w Osiecznej. O tym niezwykłym dla nas leszczynian miejscu fajnie pisze Zależna w Podróży, Agnieszka w tym miejscu.

Pojezierze to też wyprofilowane przez ostatnie zlodowacenie pagórki, przełamujące błędne przeświadczenie wielu osób o Wielkopolsce płaskiej. I to z ich połączonych mocy, wody i ziemi powstał Kapitan Pla… wróć! powstało jedno z najciekawszych miejsc w sąsiedztwie Leszna: dolina rzeki Samicy, gdzie pośród morenowych wzniesień wije się rzeczka, w cieniu drzew kryją się niewielkie stawy a my to wszystko możemy podziwiać ze ścieżki rekreacyjno-edukacyjnej.

CO, GDZIE I JAK?
Samica to niewielka rzeka swoje źródło mająca na zachód od Leszna niedaleko Krzycka i 30 kilometrów dalej na północ uchodząca do Południowego kanału Obry. Choć nie jest to ciek imponujący to i tak w najbliższej okolicy jest to największy zawodnik. Nie zdziwcie się podczas przeglądania map – całkiem sporo innych Samic łatwo wyjaśnić: ongiś gdy mowa była o rzekach o sporych rozlewiskach to główne i najbardziej uregulowane koryta zwane były samicami. I tak „z braku laku” wiele rzek z automatu nazywano właśnie Samicami.

Parę lat temu wzdłuż najbardziej spektakularnego odcinka rzeki poprowadzono ścieżkę „Dolina Samicy” i był to strzał w dziesiątkę. Owszem, bardzo fajnie było wcześniej w dość dzikich warunkach pokonywać tamtejsze pagóry i nie spotkać nikogo po drodze… jednak „otwarcie” doliny dla szerszej publiki jest według mnie dobrym posunięciem, warto by takie perełki poznało jak najwięcej ludzi. Tu od razu powiem wam – tłoku się nie spodziewajcie, ale (popołudniem zwłaszcza) na samotność też nie liczcie. Miejsce to jest coraz bardziej popularne a wiaty i inne punkty postojowe przyciągają piechurów i rowerzystów. Dlatego najlepiej wybrać się tam w tygodniu, co raczej da pewność niższej frekwencji.

Początek szlaku – a tuż obok parking dla kilkunastu samochodów – znajduje się za Mórkowem, do którego bez problemu dojedziemy szlakiem rowerowym z Leszna, to 11,5 km. Samochodem zresztą pokonamy tę sama trasę – dojeżdżając do Mórkowa należy skręcić przed kościołem i podążać za znakami, pokonać wiadukt nad drogą S5 i tadam, jesteście na miejscu.

Mijane po drodze Wilkowice to ciekawa wieś i warto zrobić tam choć krótki postój. Skrzyżowanie ulicy Lipowej z Dworcową i Święciechowską, którymi prowadzi ścieżka rowerowa przywita was nie byle jakim widokiem, starym ciągnikiem Zetor. Musicie wiedzieć, że nie bez przesady, ale można określić go symbolem Wilkowic a to wszystko za sprawą organizowanego tam (w sierpniu zazwyczaj) od kilkunastu lat zlotu miłośników Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych. Zainicjowany przez Jerzego Samelczaka w 2002 roku zlot przez lata z małej lokalnej imprezy urósł do rangi sporego wydarzenia przyciągającego pasjonatów nie tylko z Polski.
Zaraz obok znajdziecie neogotycki kościół pw. św. Edyty Stein, ongiś ewangelicki, po wojnie służący za magazyn i w końcu na powrót w poświęcony jako rzymskokatolicki. W sąsiadującym ze świątynią parku odkryjecie zoo bez żywych zwierząt a na ścianach pobliskiej Regionalnej Izby Kultury i Tradycji Wiejskiej podziwiać można mural Magdaleny Rozynek, przedstawiający różne aspekty życia na wsi.
Jadąc dalej ulicą Dworcową wzrok przyciągają dwa zabytkowe, ponad stuletnie budynki z czerwonej cegły, ongiś przychodnia i gasthaus. Szkoda, że nie zachowało się ich więcej, bo na starych fotografiach widać, że było ich jeszcze trochę.


No, ale to nie o Wilkowicach dziś jest wpis 😉 Dolina Samicy czeka.
ŚCIEŻKA „DOLINA SAMICY”
W roku 2016 wzdłuż rzeki poprowadzono ścieżkę a nawet i cztery: jedną główną (13km) znakowaną kolorem czerwonym (jedyną faktycznie znakowaną na drzewach) oraz trzy krótsze pętle: żółtą (północną – 5,1km), zieloną (centralną – 6,7km) i brązową (południową – 5,9km). Choć wszystkie one biegną wzdłuż bardzo ciekawych fragmentów doliny to warto dać szansę ścieżkom i na północ od niej, w stronę Błotkowa, gdzie najbardziej odnajdą się miłośnicy dwóch kółek lubiący bardziej pagórkowatą jazdę. My ruszymy ścieżką oficjalną, i najbardziej skupię się na opcji północnej z pewnymi modyfikacjami.
MÓRKOWSKI JAR
Ledwo co rozpocznie się spacer to los już rzuca pod nogi miejsce nieprzeciętne. W czasie kiedy odwiedziny w górach są (dla mnie przynajmniej) melodią przyszłości to cuda natury jak te witam z otwartymi rękoma. Rozległy i głęboki jar jako żywo przywodzi na myśl krajobrazy bardziej górskie. Strome zbocza opadają kilkanaście metrów do mulistego zalewu, w jednym miejscu można zejść schodami, ale jest i kilka innych ścieżynek. Imponujące, wysokie ściany okalają zbiornik w pobliżu, którego z pewnością pomieszkują bobry, ślady ich działalności można znaleźć na wielu drzewach i przede wszystkim na tamie, schowanej dalej w lesie.





Jar podziwiać można i z platformy widokowej, jednak drzewa trochę w tym przeszkadzają. Tam też na ławeczkach można coś przekąsić, zaplanować trasę bądź też po prostu chwilę odpocząć.
LEŚNA PASIEKA
Przed nami przyjazny 300 metrowy zjazd (powrotny podjazd już nie taki fajny ;)), kończący się na skraju rozległej polany gdzie faktycznie rozpoczynają się wszystkie szlaki po dolinie. Przede wszystkim jednak tam to znajduje się Leśna Pasieka, będąca ciekawym miejscem o walorach głównie edukacyjnych. Warto wybrać się tam z najmłodszymi by poznali wiele ciekawostek o pszczołach i bartnictwie. Można podejrzeć tradycyjne barcie jak i bardziej współczesne ule oraz „krzątające” się przy nich pszczoły. Sam chyba zbyt blisko podszedłem by im się przyjrzeć bo kilku „strażników” dość natarczywie zaczęło mnie odpędzać 😛




Można się też dowiedzieć, że pszczelarze mają swojego patrona, Św. Amrożego, którego kapliczka znajduje się przy ścieżce.
Polana, przy której znajduje się pasieka jest dobrym miejscem na piknik. Przestrzeni jest sporo, ale i tłumów raczej nie ma się co spodziewać więc w spokoju można rozłożyć się na trawce i wyczilować. I cieszyć się widokami bo otaczający nas las pięknie się tam prezentuje 🙂
POMNIKOWE DĘBY I ŻABI STAW
Ruszając na południe zostawiamy za sobą polanę i wracamy do lasu. Po drodze mija się dość ciekawe – i powiem cudaczne – oczko wodne z wysepką pośrodku. Ciekawe jak powstało, bo wyglądało obłędnie.
W lesie jest absolutnie kapitalnie, zielenie kończą kalibrację a ptaki nie robią sobie wolnego w śpiewaniu swoich arii… no chyba, że pewien mem mówi prawdę i nie chcielibyśmy wiedzieć co znaczą te wszystkie ładne dla ucha dźwięki 😀
Wędrując dalej można na chwilę zboczyć z czerwonego szlaku i odbić kilka metrów na spotkanie dwóm dębom, pomnikom przyrody. Nie są one chyba jednak w wybitnej formie bo podczas gdy cały wręcz las kipiał zielenią tak dwa majestatyczne drzewa były gołe i raczej niewesołe.


Tak jak tutaj można było mieć wątpliwość co do żywotności pokaźnych drzew tak rzut beretem dalej wątpliwości mieć już nie możemy – nad sporawym stawem życie kwitnie mocno. Para łabędzi odganiała inne ptaki chcące wylądować na tafli, mnóstwo małych żabek uciekało przede mną w muliste wody przy brzegu (sorry). Niezwykle urokliwie się to wszystko wyglądało a lustrzane odbicie w wodzie nadawało wszechobecnym zieleniom, błękitowi i brązom podwójnej mocy. I tam, można usiąść na ławeczkach i kontemplować widoki.




Ok, zostawię wam choć trochę z odkrywania dolina Samicy i tutaj zakończę swój wywód 😉 Mam nadzieję, że wędrowanie tamtejszymi szlakami sprawi wam tyle frajdy co i mnie, takie miejsca naprawdę pomagają przewietrzyć głowę bo zbyt długim „zasiedzeniu” w mieście. Na ‚do widzenia” łapcie jeszcze trochę lasu. Cześć!



Dziękuję za pokazanie pięknego miejsca 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cala przyjemność po mojej stronie 😉
PolubieniePolubienie
Piękne miejsce; a co do dębów: to cwane drzewa, dopiero teraz zaczynają kwitnąć 🙂
PolubieniePolubienie
No w sumie, wielkie bestie więc mogą potrzebować więcej czasu na „rozruch” 😉
PolubieniePolubienie
Fajna trasa lecz niestety b.słabo oznaczona 😦
Przynajmniej w okolicach Wilkowic czyli południowa część trasy.
PolubieniePolubienie
Racja, momentami oznaczenia giną i trzeba polegać na intuicji/tudzież posiłkować się gpsem jak się che 🙂
PolubieniePolubienie
Piękne zdjęcia i profesjonalny opis zachęciły mnie do Spaceru w Dolinę Samicy! Wstyd, że jako stara mieszkanka Leszna nie znałam tego jakże urokliwego miejsca.. Dziękuję
PolubieniePolubienie
A cieszę się bardzo. No tak jest i wciąż też się na tym łapię, że wokół mnóstwo jest fajnych miejsc a wiele z nich takie pochowane jest i mało się o nich mówi 🙂
PolubieniePolubienie