Słowenia – Karawanki [WSTĘP]

Jeśli miałbym polecić wam zrobić w Słowenii jedną rzecz to bez wątpienia wysłałbym Was w góry. Jest to wymarzony kraj dla górołazów. Gdzie się człowiek nie obróci czyhają na niego kolejne szczyty, kolejne pasma, kolejne przygody.

DSCF1178
Alpy Julijskie, surowe piękno.

Najbardziej znanymi, najczęściej odwiedzanymi, najwyższymi, najbardziej spektakularnymi, (możecie dodać kolejne naj) górami SłoweniiAlpy Juljskie, potężne wapienne o jasnej barwie wybijającej się pośród zieleni otaczających je dolin. Tam to króluje Triglav, najwyższy szczyt kraju, monumentalny, chluba narodowa. Surowe piękno wymagające od wędrowców większej pokory rekompensujące jednak trudy wejścia niezwykłymi widokami. Z najwyższych szczytów dostrzec można południowe granice Słowenii z wybitnym masywem Sneznika na czele.  Alpom Julijskim niewiele ustępują Alpy Kamnickie, niewiele niższe acz wcale nie łatwiejsze do zdobycia… choć akurat słowo zdobycie w przypadku gór ma się jak pięść do nosa, na górę co najwyżej można wejść, ale się jej nie zdobędzie, prawda? Graniczą one z łagodniejszym pasmem, Karawankami, górami którym przyjrzymy się teraz dużo uważniej.

DSCF1266.JPG
Rzut oka (daleki rzut) na najwyższe partie Karawanków

KARAWANKI – INFO WSTĘPNE

Stanowiące naturalną granicę z Austrią Karawanki jakkolwiek są częścią południowych Alp Wapiennych w swojej nazwie nie zawierają przedrostka Alpy. W porównaniu do wyższych sąsiadów – Alpy Kamnickie graniczą od południowego wschodu, Julijskie zaczynają się tuż za dolinami na południu – nie mają tak wysokogórskiego charakteru i poza niektórymi fragmentami nie wymagają od wędrujących doświadczenia większego niż, hm, dajmy na to w Tatrach Zachodnich. Niemniej jednak, niech nie zwiedzie was to porównanie – tak jak w większości Słoweńskich gór tak i w Karawankach wysokości bezwzględne są naprawdę spore i przewyższenia równe 1200-1500 metrów są tam na porządku dziennym,  podczas gdy przecież np. z Polany Chochołowskiej na Wołowiec nie mamy nawet 1000 metrów różnicy. Takie wahania sprawiają, że nawet startując z dolin na szczyty nie przekraczające nawet 2000 metrów musimy przygotować się na długie i żmudne podejścia.

DSCF1305
Główna grań Karawanków widziany znad jeziora Bled.

Wracając do trudności, prawdą jest, że dużą część szlaków przejdziemy bez większych problemów technicznych. Główna grań jest niekiedy bardziej eksponowana, ale tak naprawdę dopiero podejścia pod Stol czy na Kosutnikov Turn są momentami naprawdę wymagające – samo wejście na najwyższy szczyt pasma od strony austriackiej odbywa się częściowo po ferracie. Karawanki od strony austriackiej w ogóle wydają się być bardziej nieprzystępne niż jest to w rzeczywistości – całościowo jednak, łazęgowanie po tych górach to jedna przyjemność 🙂

938680.jpg
KOsutnikov Turn w pełnej krasie.
karawankiii
Centralny odcinek gór prezentuje się tak.

WODA

W Słowenii kluczowym czynnikiem jest zaopatrzenie się w wodę. Karawanki są suche, braknie tam potoków i o uzupełnienie płynów jest ciężko – zważając na duchotę panującą w lasach oraz patelnię na halach gdy drzewa zostawimy już za sobą duża ilość wody MA ZNACZENIE! Na ratunek przychodzą jednak schroniska gdzie można do woli uzupełnić zapasy, ba gospodarz z Dovska Rozca sam rzucił okiem na stan butelek a gdy woda okazała się już ciepława nalegał na nalanie świeżej i zimnej 🙂 Inna rzecz, że cena za piwo w schroniskach jest tak niska (2 euro), że na jedno zimne w ramach odpoczynku po wysiłku można sobie pozwolić.

DSCF1211
Z Dovskiej Rozscy widok na Alpy Julijskie.

SCHRONISKA

Schronisk w Karawnkach jest całkiem sporo, na zachodnich krańcach pasma znaleźć można je dość rzadko za to wokół najwyższych partii już dość gęsto. Standardem przypominają nasze schroniska, co jednak je wyróżnia to brak tłumów, w pierwszym które odwiedziłem ludzi w ogóle nie było, w drugim, pod Golicą też byłem sam… aż nadeszła grupa wesołych Czechów 🙂

DSCF1274
Koča na Golici

Rzecz o której trzeba pamiętać to fakt, że większość schronisk czynna jest tylko latem (czerwiec-wrzesień) choć poza sezonem funkcjonuje kilka niżej położonych, z których równie dobrze można prowadzić ‚poza sezonowe’ wyjścia. Całorocznymi schroniskami są: Dom Pristava v Javorniškem Rovtu skąd można uderzyć na StruskęValvasorjev dom pod Stolom skąd mamy dwie i pół godziny tak do poprzedniego schroniska jak i do najwyższej góry całych Karawanek, StolaKoča na Ljubelju na granicy z Austrią otwarte jest cały rok jakkolwiek czynne jest tylko za dnia i nie ma szans na nocleg.

ALPENVEREIN

Odległości pomiędzy schroniskami są na tyle niewielkie, że można pokonać je już w kilka godzin a dodatkowo jeśli zechcemy zejść na stronę austriacką to i tam znaleźć możemy kilka podobnych przybytków. Ceny w większości wahają się od 10 euro w salach wspólnych do 25 euro w pokojach kilkuosobowych. Ceny na szczęście można zbić o połowę… trzeba „jedynie” być członkiem Alpenverein austriackiego stowarzyszenia miłośników gór, najprościej mówiąc. Będąc członkiem owego stowarzyszenia noclegi w schroniskach Słowenii (a także Austrii, Belgii, Danii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Liechtensteinu, Luksemburgu, Niemiec, Szwajcarii oraz Włoch) mamy za 50% ceny. Opłata za członkostwo to 260 zł jednak daleko idące korzyści (prócz zniżek otrzymujemy dodatkowe górskie ubezpieczenie) chyba rekompensują taki wydatek 🙂

 

DSCF1233
Wędrując po słoweńskich górach warto zaopatrzyć się w Alpenverein.

MAPY, ZNAKOWANIE SZLAKÓW

Znane skądinąd wydawnictwo Freytag & Berndt oferuje serię map alpejskich spośród których dwa zahaczają o Karawanki i choć nie zaopatrzyłem się w nie to po rzuceniem okiem w internetach mogę spokojnie je Wam polecić – chodzi o wydawnictwa w skali 1:50000 obejmujące austriackie i słoweńskie części gór WK233 i WK238 . Sam korzystałem z map Geodetski Institut Slovenije – w internetach znaleźć można bardzo dobrej jakości kart owej mapy: część zachodnia oraz część wschodnia. Niezawodne są również mapy Kompass oferujące tak spojrzenie na wszystkie słoweńskie Alpy jak i dwie bardziej dokładne mapy skupiające się już właśnie na Karwawankach… (a także jeziorach Klopeiner  i Worther).

mapa.jpg
Przykładowy fragment mapy „geodetów”

Same szlaki w Słowenii w odróżnieniu do Polski znakowane są w jeden sposób… ok, jeden sposób w powiedzmy dwóch wariantach. Najczęściej spotykana jest biała kropka w czerwonej obwódce, rzadziej czerwono-biało-czerwone linie (jak flaga Austrii). Człek przyzwyczajony do rodzimego systemu, nie tylko kolorystycznego ale i uwzględniającego początek trasy, zakręty itp. może poczuć się dziwnie a i nie do końca można mieć pewność, że idzie się ciągle tym samym szlakiem 😉

DSCF1246.jpg
Słoweńsko-austriacka granica.

Podobnie rzecz ma się z tablicami informującymi gdzie się jest i jaki dystans/czas pozostał do kolejnych kluczowych miejsc. Takich szczegółowych w górach nie uświadczyłem w ogóle – jedynie w Dovje znalazłem czerwone tablice z pełnią potrzebnych informacji. Już wysoko, na szlakach można jedynie liczyć na ręcznie robione w drewnie tablice/strzałki (trzeba przyznać, że ładne) dające (lub nie) nam pewność, że idziemy w dobrą stronę.

DSCF1279.jpg
Fajnie mają te tablice, to trzeba przyznać.

Dobra więc, mamy za sobą odprawę, pora na sprawdzenie o co tyle szumu 🙂

 

Jedna myśl na temat “Słowenia – Karawanki [WSTĘP]

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.