Czasami tak jest, że nie trzeba mieć żadnego planu by zrobić fajny trek. Jedyne co potrzeba to mapa i głowa otwarta na improwizację. W taki oto sposób trafiłem na pagór Sundsheia, który najprawdopodobniej debiutuje w polskiej blogosferze 😀
Czasami tak jest, że nie trzeba mieć żadnego planu by zrobić fajny trek. Jedyne co potrzeba to mapa i głowa otwarta na improwizację. W taki oto sposób trafiłem na pagór Sundsheia, który najprawdopodobniej debiutuje w polskiej blogosferze 😀