Kostrzyn nad Odrą: Twierdza i spacer po (Starym) Mieście duchów

Cześć! Robimy małą przerwę w naszej ekspresowej podróży po województwie zachodniopomorskim i po sąsiedzku w lubuskim odwiedzamy jedno z najbardziej niezwykłych, dojmujących i sugestywnych miejsc naznaczonych piętnem II Wojny Światowej. Zapraszam was do Twierdzy i ruin Starego Miasta w Kostrzynie nad Odrą, zapraszam do miasta duchów.

Po niezwykle ciekawym poranku w Chojnie przyszedł czas na ruszenie dalej. W okolicy najbardziej ciekawiło mnie Trzcińsko-Zdrój, ale bez samochodu ciężko tam dotrzeć, dlatego też szybkie przejrzenie mapy uświadomiło mi, że na wyciągnięcie ręki mam miejsce, które odwiedzić chciałem już od dawna. Jeden z najbardziej sugestywnych symboli niszczycielskiej mocy II Wojny Światowej, spowite jedyną w swoim rodzaju aurą miasto-duch, zamknięte w fortecznych murach pozostałości po Starym Mieście Kostrzyna nad Odrą. Choć początkowo nie miałem takiego zamiaru to jednak nie wybaczyłbym sobie gdybym nie skorzystał z nadarzającej się okazji i nie wsiadł w pociąg na południe – Chojnę i położone na granicy z Niemcami miasto dzieli wszak zaledwie 35 minut jazdy.

Przedwojenny Kustrin. Fot. polska-org.pl
Teren Twierdzy Kostrzyn dziś.

Nie będzie raczej przesadą jeśli założę, że większości z was Kostrzyn and Odrą jeśli już ma się z czymś kojarzyć to będzie to Przystanek Woodstock, prawda? Nie dziwota, położony na obrzeżu miasta teren byłego poligonu przez kilkanaście lat był domem dla największego w Polsce festiwalu muzycznego. To jednak nie muzyka do Kostrzyna mnie (i wielu innych) przywiodła. Jest bowiem druga grupa doń przybywająca, znająca miasto z innej strony, zdecydowanie bardziej tragicznej. Miłośnicy historii przyciągani wołaniem burzliwej przeszłości, chcący na własne oczy zobaczyć pozostałości po jednym z najbardziej niegdyś imponujących, nadodrzańskich Starych Miast. Zniszczonym 80 lat temu i nigdy nie odbudowanym, gdzie puste, zarośnięte place po pięknym zamku, średniowiecznym kościele czy szeregach stylowych kamienic przypominają o burzliwych czasach wojny, która w 1945 przetoczyła się przezeń niczym walec.

Przedwojenny Kustrin. Fot. polska-org.pl
i teren Twierdzy Kostrzyn dziś.

Choć wiele zachodniopomorskich, lubuskich czy dolnośląskich miast w 1945 roku, podczas radzieckiej ofensywy na Berlin legło w gruzach to większość z nich połączona jest wspólnym mianownikiem powojennej odbudowy (to jak ona wyglądała to już inna para kaloszy). Zniszczone nawet w 80 czy 90% doczekały się podniesienia z ruin i na powrót funkcjonują, będąc domem dla nowych mieszkańców. Stare Miasto Kostrzyna nad Odrą takiej możliwości nie dostało. Przyjęło się mówić, że otoczona fortyfikacjami Starówka – leżąca w niezwykle strategicznym miejscu u zbiegu Warty i Odry, będąca jednym z kluczowych punktów obrony na granicznej dziś rzece – została zniszczona w przeszło 95% i żadne inne leżące dziś w granicach Polski miasto nie doznało podobnych strat. 

Stare Miasto po zakończeniu oblężenia. Fot. http://muzeum.kostrzyn.pl/
Stare Miasto dziś.

Renowacji doczekały się mury oraz się kilka bastionów dawnej twierdzy lecz sukcesywnie odgruzowywane Stare Miasto przestało istnieć, przeistoczyło się w zieloną przestrzeń poprzecinaną reliktami rozebranych budynków i brukowanych ulic, do dziś kreślących historyczny układ miasta duchów. Nazywane Polską Hiroszimą (co wybaczcie, ale przez samo użycie nieludzkiej bomby atomowej, śmierć tysięcy cywilów, fakt odbudowy i symbolikę narosłą wokół idei pokoju niosącego się zeń na cały świat, nawet nie chcę bardziej tego porównania komentować) czy Polskimi Pompejami (co już jest bardziej celne choć i tak według mnie niepotrzebne) jest czymś jeszcze innym, nie potrzebującym porównań. Ktoś powie, że to jeden z najbardziej dosadnych symboli burzy zebranej przez rozsiany w 1939 roku wiatr. I cóż, nie będzie daleki od prawdy.

Przedwojenny Kustrin. Fot. http://muzeum.kostrzyn.pl/
I widok dzisiejszy.

Historia Kostrzyna sięga niemal 800 lat, a miastowości, opartej na prawie magdeburskim lat 700! Osada, potem miasteczko a w końcu stojące na swoich nogach miasto położne było w niezwykle strategicznym miejscu i nie dziwota, że od zawsze kręciły się wokół niego wszystkie okoliczne siły, Wielkopolska, Brandenburgia, Pomorze Zachodnie a nawet Krzyżacy czy… Czesi. Najbardziej interesujące nas wydarzenia zaczynają się w 1535 roku kiedy to władcą Nowej Marchii – brandenburskiej prowincji w granicach której znajdował się wówczas Kostrzyn – został margrabia Johann von Brandenburg z tych Hohenzollernów znany wszem i wobec jako Jan Kostrzyński.

Odrestaurowany cokół pomnika Jana Kostrzyńskiego.

On to – nie chwaląc się – uczynił z miasta stolicę prowincji, a z zastanego (rozbudowanego później) krzyżackiego zamku swą siedzibę. Przede wszystkim jednak otoczył stołeczne miasto fortecą, w swym czasie niezwykle nowoczesną, przez kolejne stulecia nieustannie rozbudowywaną i modyfikowaną tak by nadążać za rozwojem sztuki oblężniczej. Spoglądając na kolejne wojny można pokusić się o stwierdzenie, że fortyfikacje wywiązały się za swych zadań nad wyraz dobrze, jakkolwiek pożar i zniszczenia wzniecone przez ostrzał rosyjskiej armii – bezskutecznie oblegającej miasto w 1758 roku – pokazały, że nie trzeba twierdzy zdobywać by obrócić znajdujące się za jej murami miasto w perzynę.

Całkiem imponujący był kostrzyński zamek, nieprawdaż?
Bastion Brandenburgia i Filip widziane z ostrogi nad Odrą.

Podniesione ze zgliszczy i dobudowane miasto na powrót zachwycało architekturą jakkolwiek z racji zamknięcia fortecznymi murami zaczynało brakować w nim miejsca, przez co z czasem centrum życia zaczęło przenosić się na wschodni brzeg Warty do prężnie rozwijającej się dzielnicy Nowe Miasto.

W 1945 roku Nowe Miasto podobnie jaki Stare zostało niemal całkowicie zrównane z ziemią, lecz w następnych latach to właśnie ta część Kostrzyna została odbudowana… a raczej wybudowana na nowo.

W roku 1945, gdy ruszyła ostateczna ofensywa Armii Radzieckiej, miasto od przeszło 20 lat oficjalnie nie pełniło już funkcji militarnych. Po I WŚ częściowo zdemilitaryzowane, po dojściu nazistów do władzy ponownie ufortyfikowane, 25 stycznia na rozkaz Hitlera ogłoszone Miastem-Twierdzą. Jego obroną dowodzić miał niesławny Heinz Reinefahrt, nigdy nie osądzony za swe zbrodnie Kat Woli

Odrestaurowana Brama Berlińska, dziś mieści się w niej Centrum Informacji Turystycznej.

Wojska radzieckie podeszły pod Festung Küstrin już pod koniec stycznia i systematycznie, choć małymi krokami posuwały się naprzód, po przeszło miesiącu walk zdobywając i niemal doszczętnie niszcząc Nowe Miasto. Z planowanej łatwej potyczki operacja przerodziła się w długie i wyniszczające oblężenie twierdzy, zakończone intensywnym ostrzałem artyleryjskim i zmasowanymi nalotami. Festung Küstrin padł 30 marca 1945, po Starym Mieście pozostały szkielety budynków, a jedna z dróg do Berlina stanęła otworem.

Kustrin tuż po oblężeniu.
Stare Miasto dziś.

W bitwie o Festung Küstrin zniszczono niemal całe Stare i Nowe Miasto. Znajdująca się w Twierdzy Starówka została całkowicie zrujnowana i nie było – prócz kilku najbardziej wytrzymałych fragmentów fortyfikacji – budynków, które nie zostałby całkowicie zniszczone lub uszkodzone. W Nowym Mieście sytuacja wyglądała niewiele lepiej… z ponad 8000 tysięcy budynków przetrwało 300. Powojenne lata przypieczętowały los tak Twierdzy jak i Nowego Miasta. Pierwsze, pozostawione w ruinie, systematycznie odgruzowywane i pozbawione resztek zabudowy, z czasem stało się zieloną oazą wpisaną w kilka zachowanych bastionów i bram. Nowe Miasto natomiast podniesione zostało z gruzów i to wokół niego zaczęło toczyć się życie współczesnego Kostrzyna. Miasto zupełnie zmieniło charakter a z historycznej tkanki zachowały się pojedyncze gmachy i kamienice, pamiętające o dramatycznych dwóch miesiącach 1945 roku.

Było.
Jest.

To jednak spacer pustymi zdawałoby się ulicami zniszczonego miasta-widma niesie za sobą historii najwięcej.

TWIERDZA KOSTRZYN: SPACER PO MIEŚCIE DUCHÓW

Przybywając do miasta własnym autem nie powinniście mieć problemu z dotarciem do Twierdzy i zaparkowaniem auta tuż przed jej murami. Jadąc do Kostrzyna pociągiem (bezpośrednie połączenie m.in. z Poznaniem czy Szczecinem) musicie się liczyć z około 2 kilometrowym spacerem przez miasto, no bo jakoś tak nie ma żadnych bezpośrednich autobusów pod twierdzę jeżdżących. Dziwna sprawa, wydawało by się, że pod miejsce tak szczególne powinna jakaś linia kursować. 

Ciapong do Kostrzyna nad Odrą.

Niezależnie od wszystkiego warto pod dworzec kolejowy zawędrować, bo to właśnie jeden z tych nielicznych ocalałych w Nowym Mieście budynków. Charakterystyczna budowla z czerwonej cegły pamięta czasy, kiedy Kostrzyn był jedną z ważniejszych stacji węzłowych tego fragmentu pruskich kolei, z zawrotnymi 130 dziennymi kursami nań się zatrzymującymi!

Dworzec w Kostrzynie nad Odrą, ładny, fajny.

Mam nadzieję, że Nowe Miasto mi wybaczy bo jadąc do Kostrzyna nie nastawiałem się zbytnio na jego zwiedzanie, przez co dość szybko przemknąłem pomiędzy blokami i całkiem urokliwymi parkami, to przyznam. Twierdzę jednak i tam można spotkać, ot w postaci bardzo fajnego muralu na jednym z budynków. Spacer z dworca pod forteczne mury powinien wam wziąć max pół godzinki, pod koniec prowadząc przez stary most nad Wartą. I Postomią. Widok na łączące się rzeki jest całkiem klawy i aż chce się podskoczyć do rozpoczynającego się tu Parku Narodowego „Ujście Warty”.

Festungowy mural.
Jeden z miejskich parków.
Modernistyczny, przedwojenny hotel, dziś chyba „Dom Tutsyty”.
Most nad Wartą i Postomią.
Zielono.
Na poprzednim moście do Starego Miasta kursowały tramwaje. Fot. polska-org.pl

KOSTRZYN NAD ODRĄ: TWIERDZA I STARE MIASTO – BRAMA BERLIŃSKA

Jakkolwiek sam swoje zwiedzanie zacząłem od strony Hotelu „Bastion” to wam proponuję zrobić to kawałek dalej, przy Bramie Berlińskiej. Ze względu na usytuowanie w niej Informacji Turystycznej jest to zdecydowanie mądrzejszy pomysł – panie tam pracujące poratują mapą z informacjami o najważniejszych punktach na terenie Twierdzy a także po prostu podpowiedzą jak najlepiej teren Starego Miasta poznać. Brama ta jest jedną z dwóch ocalałych, ongiś do Festung Küstrin prowadzących – wraz z znajdującą się na przeciwległym krańcu Twierdzy Bramą Chyżańską mocno uszkodzone w 1945 doczekały się odbudowy. Trzecia, Sarbinowska została rozebrana jeszcze przed wojną aczkolwiek i dziś można poczuć jej ducha. W dość nietypowym miejscu bo… na stacji paliw, gdzie jedna ze ścian jest nią mocno zainspirowana.

Jeszcze 20 lat temu brama raczej straszyła i pełno było na niej wojennych blizn.
Brama Berlińska.
Do Informacji Turystycznej.
Brama Chyżańska.
„Brama Sarbinowska” Ad. 2025 😉 Fot. polska-org.pl

KOSTRZYN NAD ODRĄ: TWIERDZA I STARE MIASTO – ULICZKI

Spacer po Starym Mieście jest doznaniem dość osobliwym. Zniszczone Starówki to w Polsce temat bez końca, lecz niemal każde unicestwione w czasie II Wojny Światowej miejskie centrum doczekało się odbudowy, żyje na nowo. Tutaj jest inaczej. Cisza, zieleń i te niepokojące pozostałości po zniszczonych 80 lat temu budynkach, jakże sugestywnie przypominające o niszczycielskiej sile wojny.

Spacerując po Twierdzy i Starym Mieście.
Spacerując po Twierdzy i Starym Mieście.

Ten brak zabudowy wokół sprawia, że gubi się skalę i naprawdę ciężko sobie wyobrazić te wszystkie znajdujące się tu niegdyś ulice, place, budynki. Drogowskazy przypominają o nieistniejących już miejscach a brukowane ulice prowadzą pośród ich duchów. Sam bruk jak zwykle okazuje się być tym najtwardszym, najcięższym „do pozbycia się” elementem dawnego, minionego – relikty starych dróg potrafią uparcie trwać na swoich miejscach i tysiące lat.

Spacerując po Twierdzy i Starym Mieście.
Spacerując po Twierdzy i Starym Mieście.
Spacerując po Twierdzy i Starym Mieście.

Kręcąc się po niegdyś gwarnych ulicach co chwilę trafiamy na coś co dziś wydaje się zaledwie skrawkiem zieleni otoczonej niezgrabnie ułożonymi cegłami, dawniej starą stylową kamienicą, resztkami grubych murów wytyczających granicę wzniesionej w średniowieczu świątyni czy rozległym, potęgującym poczucie pustki placem wokół cokołu pomnika Jan Kostrzyńskiego .

Spacerując po Twierdzy i Starym Mieście.
Spacerując po Twierdzy i Starym Mieście.
Spacerując po Twierdzy i Starym Mieście.
Spacerując po Twierdzy i Starym Mieście.

KOSTRZYN NAD ODRĄ: TWIERDZA I STARE MIASTO – RUINY ZAMKU

Tę zieloną dziś pustynię jeszcze w latach sześćdziesiątych zajmowały pokaźnych rozmiarów ruiny ot choćby tutejszego zamku, o ironio w 1963 roku wpisane do rejestru zabytków, ostatecznie wysadzone w powietrze kilka lat później, najpewniej na „prośby” z MON. Tak, twierdzę choć niezwykle okaleczoną zapewne można by było w jakiś sposób odbudować, ale najprawdopodobniej przez wzgląd na pruskie dziedzictwo nawet nie było tego w planach.

Zamek przed wojną.
Zamek dziś.

Zamek, który margrabia Jan wybrał na swą siedzibę proweniencję miał krzyżacką, szybko jednak przeprowadzono jego renesansową przebudowę. I choć za margrabiowską rezydencję służył tylko kilka dziesięcioleci, w następnych stuleciach stał się m.in. siedzibą komendanta twierdzy czy więzieniem, a podczas Wojen tak Trzydziesto- jak i Siedmioletniej ucierpiał niemało to jednak nie stracił swego uroku. Imponujący kiedy oglądany z drugiego brzegu Odry, zajmujący renesansowymi zdobieniami kiedy podeszło się z bliska. Ech, patrząc na zdjęcia trzeba przyznać, że był diablo okazały. Dziś zaklęty we fragmentach schodów donikąd już prowadzących, kawałkach posadzki i odsłoniętych piwnicach jest li tylko kolejnym kostrzyńskim symbolem przemijania.

Zamek dawniej.
Dzisiejsze resztki…
Noszący ślady wojny fragment pozostałości cokołu pomnika Fryderyka Wilhelma.
Dzisiejsze resztki …

KOSTRZYN NAD ODRĄ: TWIERDZA I STARE MIASTO – RUINY KOŚCIOŁA MARIACKIEGO

Niemalże po sąsiedzku znajdziecie pozostałości po kostrzyńskim kościele Mariackim. Wzniesionym najpewniej jeszcze przez Krzyżaków na miejscu starszej świątyni, w której co ciekawe nabożeństwa odprawiali swego czasu… Templariusze. Gotycka świątynia powstała na początku XV-wieku,  w kolejnych stuleciach przeszła serię  modyfikacji, tak wewnętrznych w pierwszych latach reformacji, jak i całościowych w czasach baroku kiedy to doczekała się ogólnego liftingu.

Kościół przed wojną.
Kościół dziś.
Kościół dziś.

Co ciekawe, oblężenie 1945 roku obeszło się z kościołem nie tak źle jak z resztą miasta, ale radzieccy żołnierze ani myśleli by długo taki stan rzecz się utrzymał i pod uszkodzonym budynkiem podłożyli ogień. Po pozostałościach, wysadzonych później w powietrze, pozostały fragmenty posadzek i murów a składające się nań cegły, polne kamienie i relikty wcześniejszej świątyni tworzą kolejną mozaikę przemijania.

Przekrój przez historię kościoła.

KOSTRZYN NAD ODRĄ: TWIERDZA I STARE MIASTO – BASTION BRANDENBURGIA (PROMENADA KATTEGO)

Nieopodal, warto skręcić w stronę Odry gdzie znajdziecie niegdysiejszy bastion o dumnej nazwie Brandenburgia, solidnie przemeblowany w latach międzywojennych, wówczas też finalnie przebudowany na promenadę. Jest nią zresztą do dziś, zapewniając piękne widoki na graniczną rzekę.

Bastion Brandenburgia aka Promenada Kattego.
Bastion Brandenburgia aka Promenada Kattego.

Warto zejść nad Odrę, tak do niewielkiej przystani (do której jeszcze niedawno regularnie przybijał statek „Zefir”, ale dziś najczęściej cumują tu prywatne jednostki) jak i dalej, na jedną z ostróg z których dokładnie widać potężne mury bastionów. Co ciekawe sama Odra za nic sobie miała włosko-holenderską myśl fortyfikacyjną i podczas Powodzi Tysiąclecia w 1997 roku dość solidnie podmyła wysokie na kilkanaście mury.

Bastion Brandenburgia aka Promenada Kattego.
Jest i Odra.
Przystań poniżej Bastionu Brandenburgia.

Zadbana promenada swój stan zawdzięcza pracom sprzed ponad dekady, będąc obecnie jednym z najjaśniejszych punktów na mapie Twierdzy. Swą dzisiejszą nazwę promenada otrzymała podczas międzywojennej przebudowy i kurczę, przyznam wam, że XVIII-wieczna historia Hansa Hermanna Katte, jego zażyłej przyjaźni z następcą tronu Fryderykiem II (dla niektórych zbyt zażyłą), próby ucieczki młodego księcia spod ciężkiej ręki ojca i w końcu śmierci Kattego na oczach przyszłego króla Prus to dla kogoś nie zaznajomionego z dziejami Brandenburgii fragment zaiste zaskakujący.

KOSTRZYN NAD ODRĄ: TWIERDZA I STARE MIASTO – BASTION FILIP (MUZEUM TWIERDZY KOSTRZYN)

O Katte, Fryderyku II i dziesiątkach innych kostrzyńskich historii dowiecie się w Bastionie Filip dokąd ostatecznie zaprowadzi was promenada. Filip jest jednym z trzech ocalałych bastionów kostrzyńskiej Twierdzy, jest też jednym z najdawniejszych elementów fortyfikacji w najstarszych cegłach pamiętającym panowanie samego Jana Kostrzyńskiego!

Bastion Filip i siedziba Muzeum Twierdzy Kostrzyn.
Bastion Filip.

Dziś w jego murach mieści się Muzeum Twierdzy Kostrzyn… i jak się okazuje miejsce to nie jest przypadkowe, pierwsza historyczna placówka muzealna powstała tu jeszcze przed wojną. Rzecz jasna po wielkim konflikcie profil i tematyka trochę się zmieniły skupiając się na historii miasta jak i samej Twierdzy, ukazując ją tak za czasów największej potęgi jak i drugowojennej zagłady. To świetna możliwość by poznać wszelkie konteksty potrzebne do zrozumienia tego miejsca i dobry powód bym nie musiał udawać, że znam się na sztuce fortyfikacji bardziej niż w rzeczywistości – tamtejsze ekspozycje krok po kroku wyjaśnią wam rozwój Twierdzy, pokazując jak przez długi czas wybitnym była założeniem.

W dużej mierze Stare Miasto dotrwało naszych czasów w takiej właśnie formie.
Wielki Elektor Fryderyk Wilhelm.
POzostałości.
Muzeum Twierdzy Kostrzyn.
Muzeum Twierdzy Kostrzyn.
Muzeum Twierdzy Kostrzyn.
Muzeum Twierdzy Kostrzyn.
Muzeum Twierdzy Kostrzyn.

Bilet do Twierdzy kosztuje 25 złotych (20 ulgowy, dzieci do lat 7 wchodzą za darmo). Aktualnie Bastion otwarty jest tylko w weekendy, w sobotę i niedzielę od 10.00 do 17.00, latem czynne jest od wtorku do niedzieli, ale przyszłoroczne godziny zapewne dopiero zostaną ustalone.

Poza Muzeum czy biurem Bramy Berlińskiej sam teren Twierdzy i Starego Miasta jest dostępny całą dobę i nie trzeba uiszczać żadnej opłaty za spacer tamtejszymi uliczkami… a powiem, że byłbym gotów nawet jakąś symboliczną kwotę dać – tym bardziej jakby pieniądze szły na zabezpieczenie tego wszystkiego co do dzisiejszych czasów przetrwało. Od lat krążą też plotki o planowanej odbudowie Starówki i jeśli miałbym być szczery to mam nadzieję, że na planach się skończy bo tak przejmującego miejsca niosącego prawdę o niszczycielskich skutkach wojny próżno szukać gdzie indziej.

7 myśli na temat “Kostrzyn nad Odrą: Twierdza i spacer po (Starym) Mieście duchów

  1. Doszłam do zdjęcia z rowerem i tak smutno mi się zrobiło, że takie piękne miasto zostało zniszczone i pewnie nigdy nie będzie już wskrzeszone – że muszę przerwać czytanie, bo nie chcę się smucić przed „nocnym spoczynkiem”. Wracam jutro, bo nie podglądałam ciągu dalszego i mam nadzieję, że jednak się pocieszę.

    P.S. Nie, nie jestem w depresji, ani stresie po wojennym urazie, jenom była nauczycielką historii.

    Polubienie

  2. Odwiedziłam Kostrzyn nad Odrą w tym roku i mam bardzo podobne wrażenia do Twoich.
    Polecam także okolice – bardzo fajne połączenia lokalnymi kolejkami do m.in. Krzywego Lasu i Parku Narodowego Ujście Warty.

    Polubienie

  3. Przeczytałam i obejrzałam z zapartym tchem. Niesamowite miejsce i poruszająca historia. I bardzo dobry opis, Wojciechu 🙂 Kolejny raz dziękuję za tę wyprawę!

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.