Brzeg. Co zobaczyć, czym się zachwycić?

Brzeg, miasto o wyjątkowej historii, jeszcze bardziej wyjątkowych zabytkach a mimo to zdający się być miejscem wielce niedocenianym. Historycznie przynależący do Dolnego Śląska, administracyjnie w granicach województwa opolskiego jest miastem o dwóch twarzach. Pierwszej, zachwycającej historyczną tkanką i zabytkami, drugą naznaczoną zniszczeniami II Wojny Światowej i czasami po konflikcie (z perspektywy czasu widzę, że sporo na tę ocenę wpłynęła diablo niekorzystna pogoda, ale cii). To miejsce potrafiące być w jednej chwili piękne, a zaraz za zakrętem zaniedbane i wołające o pomoc. Ten kontrast niechaj was jednak nie zwiedzie bo przede wszystkim postaram się skupić na miejscach wartych zobaczenia i historiach wartych opowiedzenia. I nieważne, że przez sporo czasu z racji na zimno i mgłę „poziom trudności” zwiedzania ustawiony był na HARD – Brzeg kiedy tylko mu na to pozwolić lśni nad wyraz silnie.

Czy ratusz w Brzegu to jeden z doskonalszych przykładów renesansu na ziemiach polskich? Niewykluczone.

W sumie sam się sobie dziwię, ale potrzebowałem 36 lat by pierwszy raz turystycznie ruszyć tyłek w odwiedziny do województwa opolskiego. A przecież to rzut beretem z Wrocławia. I… no po prostu mega ciekawy region, tak historycznie, jak kulturowo i przyrodniczo. No cóż, lepiej późno niż wcale.

Na pierwszy kontakt bezpiecznie wybrałem Brzeg, leżący niemal dokładnie pomiędzy stolicą Dolnego Śląska a Opolem. Wybór prosty bo w niezwykle krótkie jesienne dni liczy się każda minuta i szybki dojazd to podstawa. Drugim powodem była jednak ciekawa historia i długa lista zabytków wielce imponujących, z kapitalnym Zamkiem Piastów Śląskich na czele. W tekście postaram się jednak pokazać, że przybicie piątki renesansowej rezydencji powinno być tylko pretekstem do dłuższego spaceru po zakamarkach miasta.

Zamek w Brzegu, rezydencja nad wyraz warta uwagi.

BRZEGU HISTORIA CAŁKIEM NIEBANALNA

Na początku cofnijmy się do II wieku naszej ery. Wtedy to żył i działał istny „człowiek renesansu” czasów ówczesnych, Klaudiusz Ptolemeusz. Matematyk, astronom, geograf, jegomość, który w niezwykle dokładny sposób – jak na swoje warunki – opisał znany mu świat. W swym wielotomowym dziele „Geografia” zahaczył i o ziemie dziś polskie a jedna ze wzmiankowanych przez niego miejscowości, Budorigum to ponoć protoplasta Brzegu. Albo Wrocławia. Choć są i tacy, którzy uważają, że Raciborza. Pewności nie ma do dziś i każde korzysta z faktu, że może – choć wcale nie musi – być owym starożytnym miastem.

Wiele set lat historii miasta widać na każdym kroku.

Pewnym natomiast jest fakt, że pierwszy raz na kartach kronik Brzeg pojawia się w wieku XIII. I nie potrzeba było wiele czasu by z niewielkiej osady rybackiej nad Odrą przekształcił się w ważny dla okolicy ośrodek. Lokowany przez księcia Henryka III, korzystając z bliskości ważnych szlaków handlowych w niespełna 100 lat awansował do rangi stolicy nowopowstałego księstwa piastowskiego, od 1329 roku będąc czeskim lennem a później należąc do monarchii Habsburgów. Co jednak najciekawsze i najważniejsze brzesko-legnicka linia Piastów okazała się być NAJBARDZIEJ ŻYWOTNĄ trwając aż do 1675 roku, będąc przez lata siłą napędową tak dla miasta jak i całej dzielnicy. To za ich czasów wzniesione zostały najbardziej emblematyczne dla miasta budowle: imponujący zamek zwany dziś Śląskim Wawelem, zjawiskowy w skali nie tylko Śląska renesansowy ratusz czy najważniejsze dla miasta świątynie.

Kościół Św. Mikołaja, poważnie uszkodzony podczas IIWŚ, odbudowany w kilkanaście lat po konflickie.

Niestety Brzeg nie posiadał immunitetu na przetaczające się przez ówczesny świat nieszczęścia i wielokrotnie cierpiał wskutek tak wojen jak i katastrof naturalnych. Przy czym i te ostatnie do najzwyklejszych nie należały. Otóż w 1433 roku spora część miasta uległa zniszczeniu wskutek… trzęsienia ziemi. Takiego fest, wedle badań i kronik najsilniejszego jakie kiedykolwiek nawiedziło polskie ziemie mogącego mieć nawet i 6.0 w skali Richtera.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Imponujący gmach Sądu Rejonowego.

Przez 200 lat miasto przynależało do Prus a potem Niemiec, zyskując wówczas połączenie kolejowe z Wrocławiem jak i później Opolem. Wiecie, że otwarta w 1842 roku linia jest najstarszą na obecnych ziemiach polskich? Ano. Miasto rozwijało się gospodarczo, powstawały zakłady i fabryki. Aż w końcu przyszedł czas II Wojny Światowej, która przyniosła kres niemieckiemu rozdziałowi w historii miasta. Poważnie zniszczone w czasie walk 1945 roku, opuszczone przez gros niemieckich mieszkańców stało się domem dla repatriantów ze wschodu. A ci musieli zmierzyć się z odbudową/przebudową tego co przetrwało ucząc się żyć w nowym miejscu.

6201475a39831_o_full

Dzisiejszy Brzeg naznaczony jest wojennymi bliznami, nie brak nieudanych powojennych pomysłów i plomb stojących w kontrze do historycznej tkanki. Tkanki, której wciąż jest jednak dużo i co więcej: powiem wam, ten kontrast w pewien sposób pozwala z jeszcze większą mocą docenić to co z dawnej historii miasta ocalało.

Brzeski rynek jest mozaiką zachowanych zabytkowych kamienic oraz powojennych plomb.
Jedna ulica a jakże różne losy jej losy. 

Lekcja historii za nami, pora na spacer.

BRZEG – ZWIEDZANIE

Zaczniemy na dworcu kolejowym. Połączeń z Wrocławia (i analogicznie z Opola) jest całe multum i nie powinniście mieć żadnego problemu z dotarciem – co najmniej raz na godzinę traficie tak na pociąg PolRegio jak i Intercity. Odległość 42 kilometrów ciuchcie pokonują w około 30 minut.

Dworzec jest wielgaśny, imponujący, z czerwonej cegły. Lat na karku ma 150 lecz nie pamięta on otwarcia najstarszej w Polsce linii kolejowej. Wcześniejszy dworzec po trzech dziesięcioleciach funkcjonowania został wyburzony i na jego miejscu powstał ten obecny.

Brzeski dworzec w klimatycznej porannej mgle.

Większość zabytków i ciekawych miejscówek znajduje się na północ od dworca i naturalnym byłby spacer w owym kierunku. Proponuję wam jednak ruszyć na opak, na południe ulicą 1 Maja/Księdza Makarskiego. Spacerując tam mignie całkiem imponujący, choć niknący tego dnia we mgle gmach II Liceum, niegdyś seminarium nauczycielskiego a po II WŚ klub dla oficerów radzieckich ze szkółką dla ich dzieci. Tak, musicie wiedzieć, że po wojnie w Brzegu stacjonowały radzieckie wojska a okoliczne lotnisko w Skarbimierzu było jedną z większych lotniczych baz wojska radzieckiego w Polsce.

II Liceum im. Zbigniewa Herberta

Dlaczego jednak zabrałem was na południe? Otóż dla jednego z ostatnich śladów po brzeskich Żydach, na ich cmentarz. Niewielki, liczący raptem pół hektara, niezwykle ważny jednak dla pamięci o miejscowym kahale.

CMENTARZ ŻYDOWSKI

Historia Żydów w Brzegu jest długa i burzliwa, na przestrzeni siedmiu stuleci wielokrotnie byli oni z miasta przepędzani. Ich sytuacja ustabilizowała się dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku. Ustanowiona wtenczas gmina wybudowała nową synagogę, powstał również odwiedzany przez nas cmentarz. Dziś to właśnie nekropolia jest ostatnim bezpośrednim świadectwem ich obecności w mieście.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Cmentarz żydowski w Brzegu.

Synagoga została zdewastowana w czasie Nocy Kryształowej a dziś pełni funkcje mieszkalne, nie przypominając neoklasycystycznej bożnicy sprzed lat. Za to kres żydowskich mieszkańców przyszedł „chwilę” później, wraz z II WŚ, kiedy to wszystkich wyznawców wiary mojżeszowej wywieziono do gett w Generalnym Gubernatorstwie i Zagłębiu Dąbrowskim. Skąd nigdy nie wrócili.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Cmentarz żydowski w Brzegu.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Cmentarz żydowski w Brzegu.

Cmentarz jest niewielki, znajdziecie na nim około 150 macew. Najstarsze mają ponad dwieście lat, najmłodsze pochodzą z czasów mrocznych, kiedy władzę objęli już naziści. Nagrobki pełne są tradycyjnej żydowskiej symboliki jak dzbany, błogosławione dłonie, złamane drzewa, zaskakują również pasującym bardziej do innych wyznań motylem. Mglista i mroczna pogoda zdecydowanie współgrała z klimatem zadumy i pamięci o wszystkich tam pochowanych.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Cmentarz żydowski w Brzegu.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Cmentarz żydowski w Brzegu.

PARK WOLNOŚCI im. JULIUSA PEPPELA

Przed powrotem do centrum proponuję mały zakrętas do jednej z zielonych oaz Brzegu, Parku Wolności aka Parku Juliusa Peppela. Po drodze miniecie Staw Cegielnia, czyli zalane wodą wyrobisko po dawnym zakładzie. Dziś po rewitalizacji to miejsce idealne do spacerów, ale chyba przede wszystkim gratka dla wędkarzy. Złowić można szczupaki, węgorze, karpie czy nawet sumy! W tym całym porannym mrozie patrzyłem na tych kilku skupionych, nieruchomych, obserwujących taflę stawu wędkarzy i kurde szacunek ludzi ulicy, mnie by się nie chciało tak odmrażać czterech liter 😉

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Staw Cegielnia.

Park Wolności aka Park Juliusa Peppela to całkiem niemały kawał zieleni. Dokładnie to 65 hektarów sprawiających, że jest on największy w całym mieście. I odnajdą się w nim wszyscy. Miłośnicy spacerów/jazdy rowerem? Jasne, ścieżek jest co nie miara. Dzieciaki mają dla siebie plac zabaw a za rogiem znajdziecie siłkę na świeżym powietrzu. Romantyków podziwiających przyrodę zadowoli iście lesisty charakter, olbrzymia ilość imponujących drzew, pomników przyrody, niewielka wysepka i całkiem niemało ptaków wszelakich czy to na wodzie, czy na brzegu. Oczywiście późną jesienią, z „włączonym” filtrem szarej palety kolorów urok parku najbardziej zachwyci wielbicieli klasycznych powieści grozy czy skandynawskich kryminałów 😉

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Park Wolności im. Juliusa Peppela
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Park Wolności im. Juliusa Peppela
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Park Wolności im. Juliusa Peppela

Idea parku na początku XX wieku zakwitła w głowie ówczesnego burmistrza Juliusa Peppela, persony wielce dla miasta zasłużonej. Inwestycja wsparta datkami mniejszych i większych rodzin została ukończona w 1908 i do dziś jest to chyba najpopularniejsze miejsce wypoczynku miejscowych, którzy to rok po śmierci burmistrza postawili mu pomnik. Ten… jednak zaginął. Do naszych czasów przetrwała jednak stylowa glorietta autorstwa Ottona Haake, który to w formie pawilonu na południowym brzegu parkowego stawu postanowił uczcić pamięć o burmistrzu. Co jeszcze? Otóż niewątpliwie wartym zawieszenia oka jest również budynek będący dziś siedzibą Nadleśnictwa Brzeg a dawniej restauracja projektu miejskiego architekta Paula Pistoriusa. Ach, szkoda, że piękny budynek i dziś nie pełni funkcji gastronomicznych.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Glorietta Ottona Haake.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Budynek Nadleśnictwa Brzeg.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Budynek Nadleśnictwa Brzeg.

Park jest fajny, ale wielki czas ruszać do centrum.

Ten etap był dość improwizowany, ale wyszedł z niego fajny spacer śladami brzeskiej architektury z początku XX wieku. Po drodze bowiem mija się Czerwone Koszary, zwane tak z racji barwy cegieł, ale i tego, że po 1945 roku przez prawie pół wieku stacjonowali w nich radzieccy żołnierze. Potężny zespół budynków dziś służy za mieszkania, mieszczą się tam lokale usługowe… a pozostała część sobie dogorywa niszczejąc. Kawałek dalej, a wręcz po sąsiedzku traficie na kamienice sprzed stu lat, ślady po diablo dynamicznym rozwoju miasta, które to potrzebowało wówczas wielkich gmachów dla coraz liczniejszej rzeszy urzędników. Najróżniejsze w stylistyce kamienice i wille ciągną się kilka ulic, spora część jest odnowionych, reszta czeka na remonty, niektóre w trybie pilnym. Niezależnie jednak od stanu tworzą dość ciekawą mozaikę.

Brzeskie stuletnie kamienice i wille.
Kawałek Czerwonych Koszarów.
Brzeskie stuletnie kamienice i wille.
Brzeskie stuletnie kamienice i wille.
Brzeskie stuletnie kamienice i wille.

I tak też docieramy do miejskich plantów, które jak wiele im podobnych proweniencję mają forteczną. Wystarczy spojrzeć na mapę by zauważyć ich bastionowe kształty, ale i ich poziomy wskazują na dawne, dwurzędowe umocnienia. W każdym razie, jak w wielu innych miastach również w Brzegu miejskie fortyfikacje w XIX wieku odeszły do lamusa przekształcając się w pas zieleni wzbogaconej o niewielkie stawy powstałe z powiększenia fosy, stanowiąc dziś de facto południową granicę Starego Miasta. Do dawnych fortyfikacji przytulony jest miejski areszt oraz piękny gmach Sądu Rejonowego. Neorenesansowy budynek z przełomu XIX i XX wieku to kolejna z inwestycji do których powstania przyczynił się burmistrz Peppel.

Park Centralny im. J. Czajkowskiego
Park Centralny im. J. Czajkowskiego.
Park Centralny im. J. Czajkowskiego. Miasto na krótko odwiedziłem po miesiącu i od razu wyszło słonko.
Gmach Sądu Rejonowego

BRZEG – STARE MIASTO

I tak też staje przed nami Stare Miasto.

Brzeska Starówka to serce miasta, miejsce gdzie znajdziemy najbardziej reprezentacyjne i najważniejsze zabytki, perły na skalę nie tylko Śląska. Z drugiej strony to też świadek największych w czasie II Wojny Światowej zniszczeń i tam też najwięcej jest powojennych blizn. Renesansowe czy barokowe kamienice o bogatej ornamentyce mieszają się z współczesnymi plombami, różnymi nie do końca trafionymi rozwiązaniami czy w końcu zakątkami wyglądającymi jakby każdy o nich zapomniał. Powojenna mozaika bawi się kontrastami stylistycznymi, przy jednoczesnym zachowaniu średniowiecznego układu ulic. Brzeska siatka przecinających się pod kątami prostymi uliczek stanowi bowiem jeden z najstarszych i jednocześnie najlepiej zachowanych układów urbanistycznych w szeroko rozumianej okolicy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Brzeski rynek na dwie twarze. O czym za chwilę 😉

RYNEK I RATUSZ

Ruszając w stronę Rynku wita nas rzeźba rycerza chroniącego dziecko z monetą. Rzeźba choć wygląda na niezwykle starą ma z tego co się orientuję tylko sto lat i powstała jako ozdoba budynku Miejskiej Kasy Oszczędności. Dzisiaj rozgościł się tam bank PKO BP więc rycerz na emeryturę nie ma co liczyć.

Rycerz na ulicy Staromiejskiej.
Rycerz na ulicy Staromiejskiej.

Nie wiem czy to wina dość podłej pogody czy coś innego, ale niemało mijanych kamieniczek sprawiało smutne wrażenie. Wyblakłe, zabrudzone, nieraz odrapane, z odpadającym tynkiem. Update mały. Po miesiącu na dłuższą chwilę do miasta wpadłem, pogoda była zupełnie inna, wyszło słońce… i może i tynk wciąż odpadał, ale ogólne wrażenie absolutnie i zupełnie inne. Od pogody i światła jednak WIELE zależy i jeśli traficie do miasta w aurze szaroburej to zróbcie potem dubla przy słonecznej pogodzie by zobaczyć jak piorunująco różnie można postrzegać te same rewiry. Ale, ale. Nie zmienia to faktu, że lifting wielu kamienicom by się przydał. Co na szczęście, po lekturze newsów z miasta zdaje się „niechybnie” ma nastąpić. Dobrze.

Są fragmenty takie mniej reprezentacyjne.
Ale po chwili trafia się na taki renesansowy kawał kamienicy!
Brzeskie uliczki.

Najciekawszy mijany budynek (na zbiegu ulic Jabłkowej i Długiej) zwróci waszą uwagę ceglanymi ścianami najniższych kondygnacji i maciupkimi reliktami okien. Gotyckich! Takich z XIII wieku! Jeśli wierzyć dokumentom to jest to… najstarszy budynek w mieście. A przynajmniej budynek z najstarszymi zachowanymi elementami! Niegdysiejsza wieża mieszkalno-obronna należała do najstarszego, murowanego systemu obronnego miasta a dziś dość niepozorna otoczona jest szeregiem nowszych kamienic. Dzięki ostatnim renowacjom z łatwością jednak rzuca się w oczy.

Najstarszy budynek w Brzegu.

I tak też docieramy na rynek.

Główny plac miasta jest… interesujący i różny. Gołym okiem widać, że II WŚ nie obeszła się z nim lekko a pomysły na zastąpienie zniszczonej tkanki nowszymi plombami cóż… wiecie jakie mam o nich zdanie.

Spacer po rynku jest ciekawym doświadczeniem. Bo też ilość bodźców jest spora. Znajdziecie tam rzecz jasna kamienice ocalałe i naprawdę wiekowe, zadbane, wyróżniające się fasadami i diablo fajnymi zdobieniami. Niemało jest plomb, które dość wyraźnie pasują do poprzednich jak pięść do nosa. Są też i ewenementy, ciekawostki, które można przeoczyć jeśli się o nich nie wie.

Brzeski rynek jest… interesujący i różny.
Brzeski rynek jest… interesujący i różny.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Brzeski rynek jest… interesujący i różny.
Brzeski rynek jest… interesujący i różny.
Brzeski rynek jest… interesujący i różny.

Mowa o kamienicach z blendami, ślepymi oknami. To wspomnienia o naprawdę dawnych czasach kiedy na budowę murowanej kamienicy mogli pozwolić sobie tylko najbogatsi. Jednym z najbardziej pieniężnożernych elementów takich kamienic były okna a raczej ich oszklenie… dlatego wiele osób decydowało się na małe oszustwo i wybudowanie w fasadzie płytkiej wnęki okno imitującej. Naprawdę dobrze wykonane blendy potrafiły kapitalnie udawać prawdziwe okna a przez to podnosiły prestiż właścicieli 😉 W każdym razie na kilku kamienicach rynku blendy odnaleziono i dziś wyeksponowane stanowią taką historyczna ciekawostkę.

Blendy na kamienicy, która zdecydowanie zmieniła swe pierwotne kształty.
Blendy znajdziecie też na kamienicy przylegającej do ratusza.

Niemniej jednak niezaprzeczalną gwiazdą jest tu ratusz. O tak, absolutnie!

Wysoka, strzelista wieża pokryta zjawiskowym sgraffitem przyciąga wzrok już z daleka podpowiadając, że do czynienia mamy z budowlą nie byle jaką. I tak też jest. Ratusz, w proweniencji średniowieczny i gotycki, najsampierw najpewniej na poły drewniany z szachulcowym wypełnieniem dziś zachwyca swą renesansową bryłą będąc perłą nie tylko miasta, ale i całego kraju.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Renesansowy ratusz w Brzegu.

Jego historia zaczyna się niedługo po lokacji miasta, lecz szereg zdarzeń przeróżnych zwanych dalej pożarami, najazdem Husytów i ponownie pożarem sprawiły iż z oryginalnej zabudowy przetrwały tylko nieliczne elementy. Formę jaką podziwiać możemy współcześnie zawdzięczamy XVI-wiecznej prze/obudowie za czasów księcia Jerzego II. On to nie chwaląc się sprawił iż w ówczesnym księstwie brzeskim pojawił się północnowłoski renesans. Znaczy się na jego prośbę/wskutek pojemności książęcego skarbca do Brzegu przybyli włoscy architekci, Bernard Niuron oraz Jakub Parr, który zapamiętany zostanie jako nadworny architekt księcia.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Renesansowy ratusz w Brzegu. Tylko te samochody w kadrze przeszkadzają ;(

Piękna, renesansowa budowla mimo przeciwności losu w postaci wojen Trzydziesto i Siedmioletniej (podczas, której to ucierpiała najmocniej) dotrwała naszych czasów w formie zbliżonej do XVI wiecznego oryginału. A w ostatnich latach doczekała się gruntownej renowacji przez co lśni dziś nad wyraz mocno. Zwróćcie uwagę na sgraffita dwóch wież (z równie miłymi oku hełmami) od strony zachodniej oraz oddzielające je loggię z arkadami. Zjawiskowe i godne książęcego miasta, prawda?

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Renesansowy ratusz w Brzegu.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Renesansowy ratusz w Brzegu.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Renesansowy ratusz w Brzegu. Widok z loggi..
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Renesansowy ratusz w Brzegu.

Nie gorzej jest wewnątrz. Na waszą uwagę zasługują przede wszystkim dwie sale. Stropowa… z imponującym modrzewiowym stropem z 1648 roku. To sala wielce reprezentacyjna więc nie dziwota, że dziś odbywają się tam koncerty czy sesje Rady Miejskiej.

Sala Stropowa brzeskiego ratusza.
Sala Stropowa brzeskiego ratusza.

Z kolei Sala Rajców to już zupełnie inny zawrót głowy. Pora by do głosu doszedł barok. Oto bowiem przed wami jedna z najważniejszych świeckich, barokowych sal na Śląsku. Broszura o ratuszu wspomina, że tylko wrocławska Aula Leopoldina ma większą wartość! I nie powiem, może być to prawda. A wszystko dzięki… szafom. I malowidłom się na nich znajdującym. Tak w skrócie.

Sala Rajców brzeskiego ratusza.

Sala Rajców powstała w 1746 roku i swego czasu to tam spotykała się Rada Miejska, tam też znajdowała się sala sądowa. We wspomnianych szafach trzymano przeróżne akta. I byłyby to szafy jak każde inne gdyby nie malowidła nań się znajdujące. Diablo ciekawe, alegoryczne, odnoszące się od XVIII wiecznej sytuacji politycznej na Śląsku. Myślę, że są i tacy, którzy na kontemplowaniu i wyłapywaniu smaczków mogliby tam spędzić duużo czasu. Do tego mnóstwo dodatków wszelakich jak rzeźbione putta, pruski orzeł czy tablico-kartusze ze ściągami co w jakiej szafie się znajduje.

Sala Rajców brzeskiego ratusza i jej barokowe malowidła.

„No kapitalny jest to ratusz, nie zapomnę go nigdy” parafrazując klasyka. Serio, kapitalny! By w pełni docenić jego walory polecam zwiedzanie z przewodnikiem, z którym można umówić się chyba każdego dnia, wystarczy zadzwonić pod nr tel. 538 280 500 i dogadać szczegóły.

Tymczasem nie wybijać się z barokowo-renesansowego rytmu ruszajmy dalej. I zapnijcie pasy 🙂

KOŚCIÓŁ PODWYŻSZENIA ŚW. KRZYŻA

Na początek pozostańmy przy baroku, choć tym razem pora na spotkanie z jego sakralną twarzą.

Sąsiadujący z brzeskim zamkiem (o którym już za chwilę) kościół powstał w połowie XVIII wieku jako kościół klasztorny jezuitów, którzy to w protestanckim mieście stanowili katolicką wyspę. Budowa przypadła na czas przejścia miasta pod panowanie Prus przez co nie została ukończona jak to było w planach a faktyczne wykończenia nastąpiły dopiero po stu latach, po drodze zaliczając jeszcze kasację jezuickiego zakonu. To jedna z tych świątyń, które z zewnątrz prezentują się dość zachowawczo (acz nie można im wiele też zarzucić), ale za to w środku pokazują w pełni na czym w kontekście sztuki polegała dewiza „Ad maiorem Dei gloriam”. Jest bowiem na bogato, barok w pełnej krasie.

Kościół Podwyższenia Św. Krzyża w Brzegu.

Wszechobecne polichromie potrafią przytłoczyć, ale nie można odebrać im kunsztu. Iluzjonistyczne malowidła na ścianach, tuż za ołtarzem (podobnie jak w Hejnicach znacznie go powiększając) i przede wszystkim na sklepieniach (sprawiających, że wydają się sporo wyższe) są dziełem jezuity Jana Kubena. I to kawał świetnej roboty.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Kościół Podwyższenia Św. Krzyża w Brzegu.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Kościół Podwyższenia Św. Krzyża w Brzegu.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Kościół Podwyższenia Św. Krzyża w Brzegu.

Równie wspaniałe malowidła znajdziemy w wielu kościołach, za to inna brzeska ciekawostka jest ewenementem (kolejnym już!) na skalę kraju! Mowa o piecie, którą podziwiać można w jednym z bocznych ołtarzy. Cóż w niej niezwykłego? Otóż „konstrukcja” drewnianej figurki nadająca jej lalkowego a zarazem realistycznego sznytu. Marionetka niczym lalka posiada bowiem ruchome członki, pozwalające jej przybierać różne pozy, ukazujące różne formy matczynego bólu. Bujny włos opada Maryi na ramiona, co jakiś czas zmienia się też jej ubiór. Takich figur w Polsce nie uświadczymy i najpewniej przybyła ona dawno temu wraz z jezuitami i tak już, w odróżnieniu do zakonu pozostała do dziś.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Pieta z brzeskiego kościoła.

Spacerując wokół świątyni idealnie zobaczycie to wszystko o czym już kilka razy wspominałem, ujrzycie dwie twarze Brzegu, naprawdę urokliwą od strony zamkowego ogrodu oraz zaniedbaną od ulicy Jezuitów i tamtejszych garaży. Ale kurczę, nawet ta „gorsza” ma swój klimat.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Kościół Podwyższenia Św. Krzyża w Brzegu.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Kościół Podwyższenia Św. Krzyża w Brzegu.

No i tak trochę naokoło docieramy w końcu do znajdującego się po sąsiedzku brzeskiego zamku, największej atrakcji miasta, budowli ze wszech miar wartej uwagi. Creme de la creme Brzegu, ale i województwa opolskiego.

ZAMEK PIASTÓW ŚLĄSKICH

Bez zbędnych ceregieli: jeśli tylko będziecie mieli możliwość wpaść do Brzegu celem zwiedzania nawet i tylko tamtejszego zamku to absolutnie zróbcie to, zero wymówek! Oto bowiem wszystko to co w internetach o zamku przeczytacie jest prawdą. A nawet ledwo prawdą bo zjawiskowa renesansowa rezydencja zdecydowanie wykracza ponad wyobrażenia jakie można wynieść z lektury peanów na jej cześć.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Dziedziniec zamku w Brzegu i krużganki od, których wzięła się nazwa „Śląski Wawel”.

Historia zamku sięga XIII wieku kiedy to służył za siedzibę namiestników książęcych. Szybko jednak bo w przeciągu stu lat stał się on siedzibą już samych książąt piastowskich z zapoczątkowanej przez Bolesława Rogatkę linii brzesko-legnickiej. Rozbudowana wtedy rezydencja wzbogaciła się o wieżę, której znaczne relikty przetrwały do dziś. Równocześnie wzniesiona została kaplica Św. Jadwigi, która w przeciągu stuleci stała się miejscem pochówku przeszło 40 Piastów ze wspomnianej linii co czyni z niej największą w Polsce nekropolię tej gałęzi! I to jest rzecz warto uwagi.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
W Kaplicy Św. Jadwigi pochowano 43 Piastów, w zamkowych podziemiach znajdziecie sarkofagi czy epitafia kilkorga z nich.

W XVI wieku zamek zaczyna przechodzić metamorfozę, której efekty zachwycają do dziś. Pod czujnym okiem książąt Fryderyka II oraz Jerzego II wybitni włoscy architekci – sławetni Franciszek i Jakub Parr oraz szwagier tego drugiego Bernard Niuron – nadają rezydencji renesansowego charakteru czyniąc zeń wizytówkę całego księstwa. Piękne krużganki zainspirowane wawelskimi sprawiają, że już na wieki przylgnie doń miano Śląskiego Wawelu a diablo sztukatorska fasada bramy wjazdowej zapisze się w historii jako jeden z najwspanialszych przykładów renesansu jaki obecnie podziwiać możemy na ziemiach polskich.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Krużganki brzeskiego zamku.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Fasada bramy wjazdowej zamku to renesansowy odjazd!

To jak piorunująco prezentuje się brama (a także portal dziedzińca z krużgankami) to jest skala światowa. Coś ABSOLUTNIE FANTATYCZNEGO. Nie chcę niczego ujmować zamkowym wnętrzom ani pochowanym tu Piastom, ale to brama gra tu pierwsze skrzypce. Przebogata w detal fasada z dwoma rzędami rzeźb przedstawiającymi królów Polskich oraz książąt śląskich, a nade wszystko rzeźby w skali 1:1 księcia Jerzego II  oraz jego małżonki Barbary Hohenzollern ciężko opisać słowami a i synonimów na „piękne” można by tu używać w nieskończoność.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Fasada bramy wjazdowej zamku to renesansowy odjazd!
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Fasada bramy wjazdowej zamku to renesansowy odjazd!
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Fasada bramy wjazdowej zamku to renesansowy odjazd!

Za to siłą portalu zamkowego dziedzińca są niezwykle barwne polichromie nadające wszystkim elementom głębi. Roślinność, herby i wiele przeróżnych ozdobników po ostatnich pracach konserwatorskich dosłownie odżyło.

Portal bramy dziedzińca zamku w Brzegu.

Jakim cudem te renesansowe dzieła sztuki dotrwały naszych czasów? Nie wiem. Kiedy przeczyta się o zniszczeniach jakich w 1741 roku dokonała tutaj pruska armia nie chce się wierzyć, że sztukatorskie zdobienia i rzeźby przetrwały wielki ostrzał miasta. Szczęścia nie miały na ten przykład rozgrabione wnętrza czy tak podziwiane dziś krużganki – niemal kompletnie zniszczone na odbudowę musiały czekać  do drugiej połowy XX wieku! Efekt przywrócenia ich z niebytu zachwyca a porównania z Wawelem (oczywiście przy zachowaniu skali) są jak najbardziej na miejscu 🙂

Dziedziniec zamkowy okraszony pięknymi krużgankami.
Dziedziniec zamkowy okraszony pięknymi krużgankami.
Dziedziniec zamkowy okraszony pięknymi krużgankami.
Dziedziniec zamkowy okraszony pięknymi krużgankami.

Dziś, w wyremontowanych i odrestaurowanych wnętrzach mieści się Muzeum Piastów Śląskich. I wielce ciekawe ma zbiory.

MUZEUM PIASTÓW ŚLĄSKICH

Trzeba było wielu powojennych lat by zamkowi przywrócić dawny blask. Odbudowa wielu zniszczonych jego części, w tym dziedzińca wraz z krużgankami to jedna rzecz. Drugą było odrestaurowanie i zagospodarowanie wnętrz. A okazuje się, że jeszcze przed II WŚ w zamkowych salach otwarto pierwsze miejskie muzeum i… to jego zgliszcza oraz częściowo ocalone zbiory posłużyły do ponownego otwarcia placówki w 1952 roku. Przez kolejne dziesięciolecia muzeum wyspecjalizowało się w przedstawieniu historii i sztuki ziemi brzeskiej z silnym naciskiem na piastowskie korzenie miejscowych władców.

Książe jerzy II i Barbara Hohenzollern.

Najciekawszą według mnie ekspozycję znajdziecie w zamkowych podziemiach. „Memoriae Piastorum Principum Silesiae” to podróż przez lata sztuki sepulkralnej opowiedziana przez nagrobki, epitafia  oraz cynowo-ołowiane sarkofagi książąt z legnicko-brzeskiej linii Piastów. Oraz ich pupilów, w tym tragicznie zmarłego, ukochanego doga księcia Jerzego II. Sztuka i historia przeplatają się snując historię przeszło 300 lat Piastów brzeskich, klamrę mając w postaci BOGATO zdobionego sarkofagu jednego z ostatnich książąt, Jerzego III.

To akurat nie pies… a lew.
A to Ludwika Karolina Radziwiłłówna, córka tego Radziwiłła.
Sarkofag Jerzego III.
Memoriae Piastorum Principum Silesiae, polecam.

Na wyższych piętrach jest równie ciekawie, acz dość klasycznie. Zobaczyć można rewię mody z wieków dawno minionych, zaraz obok wielgaśną makietę dawnego Brzegu, którego pełne stylowych kamieniczek ulice no zachwycają. Są i prywatne sale książąt w tym chyba najciekawsza, należąca do Jerzego II, ozdobiona naściennym drzewem genealogicznym księcia. I dodatkowo ciekawa ze względu na wystawiany tam wówczas „Portret Młodzieńca” Rafaela Santi. Nie był to rzecz jasna oryginał a  kapitalna naukowa rekonstrukcja konserwatorska – zaginione dzieło Rafaela, jedno z najcenniejszych ongiś znajdujących się w polskich kolekcjach wciąż czeka na znalezienie.

„Portret Młodzieńca”, naukowa rekonstrukcja konserwatorska Łukasza Nawrockiego.
Trochę mody.
Jest i wilka makieta dawnego Brzegu.

Część zbiorów znajdowała się pierwotnie w Muzeum Narodowe we Wrocławiu. Brzeskiej placówce udostępnione wiele przykładów sztuki śląskiej, tak świeckiej i sakralnej czyniąc zeń jedno z najważniejszych miejsc na muzealnej mapie Śląska. Znajdziecie tu wielkie obrazy Jana Styki, czy zrekonstruowane piece kaflowe, ale największe wrażenie zrobiły na mnie i tak bardzo stare bo nawet i 500 letnie elementy zebrane z kościołów we Wrocławiu, Wojanowie czy klasztoru w Lubiążu. Świetne!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I kurczę, strasznie żałuję, że nie zdążyłem na odwiedzenie sali z wystawą o Kresach, wspomnieniu powojennych mieszkańców o pozostawionym na wschodzie domu.

Muzeum otarte jest od wtorku do niedzieli w godzinach od 10.00 do 16.00 a cennik wejść oraz całkiem niemałej ilości dodatkowych usług znajdziecie pod tym linkiem.

Na zamkowym dziedzińcu.

Co najfajniejsze dziedziniec wraz z krużgankami można podziwiać za darmo, w godzinach działania muzeum 🙂

Będąc koło zamku warto zwrócić uwagę na okazały budynek dawnego Gimnazjum Piastowskiego. Jego budowa zbiegła się z przebudową książęcej rezydencji i jest to kolejna z budowli gdzie skrzyżowały się drogi księcia Jerzego II i Jakuba Parra. Licząca się swego czasu uczelnia posiadała pokaźną bibliotekę, której największym skarbem był Kodeks lubiński, czternastowieczny rękopis o Św. Jadwidze. Rzecz zdawałoby się bezcenna lecz zawirowania dziejowe sprawiły, że ową cenę ustalono jednak na aukcji i po wielu perypetiach rękopis znajdziecie dziś w Muzeum Paula Getty’ego w Malibu.

na końcu ulicy: dawne Gimnazjum Piastowskie.

Budynek od lat stoi opuszczony, lecz wygląda na to, że znalazły się plany jego zagospodarowania. I plany są to całkiem konkretne i fajne, tam bowiem powstać ma Muzeum Kresów. I super. Myślę, że wszyscy ci, którzy po II WŚ pisali historię Brzegu zasługują na o wiele więcej miejsca (niż dzisiejsza ekspozycja) do opowiedzenia swych historii, pokazania tego jak wyglądało ich życie zanim wywróciło się do góry nogami.

Piękny, zabytkowy portal Gimnazjum.

Korzystając z bliskości rzeki nie sposób nie wybrać się nad Odrę.

NAD ODRĄ

Urokliwy park Nadodrzański to miejscówka idealna na powolny spacer, który doprowadzi was do Bramy Odrzańskiej, kolejnego dzieła rodziny Niuronów i ostatniej pozostałości po dawnych miejskich fortyfikacjach.

Park Nadodrzański.

Był czas kiedy brzeskie mury i system bastionów uchodziły za trzecie najsilniejsze na Śląsku. Dwa pasy fortyfikacji, pięć bram, dziewięć bastionów. Wielokrotnie sprawdzane przez różne wojska, raz broniąc miasto przed Szwedami, raz ustępując nacierającym wojskom pruskim czy napoleońskim. Jak większość im podobnych z czasem poczęto je rozbierać… i tak do dziś zachowała się tylko ta jedna brama. Początkowo oddalona była o ćwierć kilometra i do Parku przeniesiono ją dopiero pod koniec XIX wieku. Trzeba przyznać, że to kolejna, choć najskromniejsza z renesansowych perełek Brzegu.

Brama Odrzańska.

A skoro jesteśmy przy atrakcjach przeniesionych z innych miejsc to brzeski most, zwany niespodzianka Piastowskim pierwotnie znajdował się w ciupkę innym miejscu. I to tak konkretnie, bo pod Bydgoszczą. To ciekawa jest historia.

Most Piastowski w Brzegu.

Bydgoski most fordoński był pod koniec XIX wieku najdłuższym mostem na Wiśle, jednym z najdłuższych w Europie. Kilkanaście przęseł, ponad kilometr długości, był to kolos. Jego gabaryty sprawiały, że w czasie II WŚ był on diablo strategicznym przesmykiem i aż dwukrotnie był niszczony. Z potężnej konstrukcji ocalało jednak kilka przęseł i już po 1945 roku, kiedy most odbudowano od zera niepotrzebne nikomu elementy dawnej konstrukcji znalazły zastosowanie na innych rzekach, na terenie całej Polski. No dobra, nie całej a południowej i wschodniej głównie. I tak oto dwa fordońskie przęsła trafiły do Brzegu i posłużyły za bazę do budowy mostu nad Odrą. Na stale wpisując się w nadrzeczny krajobraz.

Most Piastowski w Brzegu.

Spacerując jeszcze kawałek dojdziecie do najbardziej frapujących miejsc na mapie Brzegu.

PLAC MŁYNÓW

Posiadanie młynów było dla miasta położonego nad wielką rzeką czymś naturalnym także nie potrzeba było długo czekać by i nad Odrą powstały pierwsze z nich. Wzmiankowane już w XIII wieku służyły do mielenia ziaren na mąkę, z której powstawał jeden z najlepszych na Śląsku chlebów pszennych. Tradycyjne wodne młyny skazane były jednak na porażkę z rozwijającą się techniką i powoli ustępowały wielkim budowlom z bebechami w postaci turbin wodnych, maszyn parowych czy w końcu silników elektrycznych.

Plac Młynów w Brzegu.

Młyny, których imponujące wciąż pozostałości znajdziecie w mieście powstały pod koniec XIX wieku. Wielki budynek z czerwonej cegły od lat stoi nieużytkowany, lecz wciąż roztacza tę dziwną poprzemysłową aurę.

XIX wieczny młyn brzeski.

W jego pobliżu znajdziecie szereg kamienic i najstarszy zabytek Brzegu.

Plac Młynów zawieszony jest w czasie, to miejsce którego do niedawna remonty się nie imały, sprawiający wrażenie jakby wszelkie renowacje miały tu zakaz wstępu.

Plac Młynów.

Zapuszczone elewacje atakują klimatem niejednoznacznym, ale zdaje się, że ktoś w końcu uznał, że lepiej zadbać i o ten fragment miasta – wzdychający fascynaci miejsc tak zaniedbanych, że aż „ładnych” musicie się śpieszyć bo pierwsze kamienice już wyremontowano.

Plac Młynów w Brzegu i dwie odnowione elewacje.

Największym zabytkiem, choć już raczej nie atrakcją jest tu pofranciszkański kościół Św. Piotra i Pawła. Najstarsza z miejskich świątyń bo powstała jeszcze w XIII wieku… choć od lat nie pełni swych pierwotnych funkcji. W XVI wieku kiedy w Brzegu główną religią stał się luteranizm franciszkanie opuścili kościół a ten przemianowany został na arsenał. I tak przez stulecia różne podobne funkcje już spełniał, np. magazynu, czy siedziby straży pożarnej. Przez wiele lat XX wieku stał pusty i niszczał a nieodwracalne szkody wyrządziła mu powódź tysiąclecia, której siła zawaliła wiekową kościelną wieżę. Dziś po szeregu prac renowacyjnych budynek jest na sprzedaż, i jeśli tylko macie 2,5mln złotych to możecie się skusić i kupić.

Nieużytkowany dziś kościół Św. Piotra i Pawła.

Tuż za rogiem zabytkowy i wielce już zardzewiały kratownicowy most prowadzi na jedną z trzech wysp Brzegu. Kępa Młyńska a raczej Wyspa Jeżynowa to miejsce gdzie dawniej mieściło się kilka budynków mieszkalnych, jeden należący do młyna i przede wszystkim stanica wodna miejscowego Towarzystwa Żeglarskiego, diablo ładny willowy budynek z muru pruskiego. No i przede wszystkim, to na niej kręcono początkowe sceny 19 odcinka „Czterech Pancernych i Psa”, kiedy to załoga Rudego przekraczała Szprewę w drodze do Berlina. Budynki, które stanowią tło owej sceny to dawne koszary fryderycjańskie (projektu Carla Gottharda Langhansa, którego nie spodziewałem się tu spotkać), także i dziś widoczne z wyspy choć zdecydowanie bardziej zasłonięte przez drzewa.

Widok na stary młyn z Wyspy Jeżynowej.
Most na Wyspę Jeżynową.
Pustostan na Wyspie Jeżynowej.

Kończąc powoli nasz spacer zahaczymy jeszcze o dwa miejsca.

KOŚCIÓŁ ŚW. MIKOŁAJA

Wiekowa, XIV wieczna świątynia otoczona jest przez trzy Place: Polonii Amerykańskiej, Kościelny oraz Niepodległości. Wszystkie one razem z potężną, ceglaną bryłą kościoła w centrum tworzą dość ciekawą mozaikę – oto bowiem mamy XIX-wieczne kamienice, strzelistą trójnawową, gotycką bazylikę a zaraz obok dość modernistyczny (?) budynek Brzeskiego Centrum Kultury i Galerię Handlową. Mezalians to pierwszej klasy.

Kościół Św. Mikołaja oraz Galeria Handlowa.
Brzeskie Centrum Kultury i miejskie lodowisko.
Potężna sylwetka kościoła Św. Mikołaja.

Gotycki kolos może poszczycić się jedną z najwyższych na Śląsku naw głównych, niemal 30 metrów robi wrażenie. Skromne wnętrza, białe ściany i jakby w kontrze bogate wysokie witraże nad ołtarzem głównym świetnie się uzupełniają. Pamiętajmy przeto, że we wnętrzach tych mało znajdziemy wyposażenia z wieków dawno minionych. W 1945 roku kościół został bowiem poważnie uszkodzony, przez kilkanaście lat trwał sobie w zawieszeniu, dogorywał i dopiero pod batutą księdza Kazimierza Makarskiego, przy wsparciu zachowanych, diablo dokładnych planów (m.in. wrocławskiego mistrza Gunthera) został odbudowany. I naprawdę dobra jest to odbudowa.

Wysoka na niemal 30 metrów nawa główna.
Kościół Św. Mikołaja w Brzegu.
Kościół Św. Mikołaja w Brzegu.

Sąsiadujący ze świątynią budynek BCK staje w kontraście z gotycką cegłą, ale prócz architektonicznego zgrzytu nie można tej instytucji wiele zarzucić. Galeria Sztuki nierzadko Współczesnej, szereg różnych sekcji dbających o to by ciągle coś się działo, organizujących tonę zajęć tak dla najmłodszych jak i tych starszych. Macie ode mnie okejkę!

Na powrót proponuję spacer ulicą Jana Pawła II, chyba jedną z moich ulubionych w całym mieście. Dawne wille należące do samiuśkich szych, właścicieli cukrowni, fabryki pianin, finansistów. Do dziś w większości zadbane, mieszczą się tam m.in. przedszkole czy filia biblioteki. Świetnie się prezentują i spacer między nimi to przyjemność.

No właśnie, nie wszystkie wille są w dobrym stanie. Tu na przykład ruina Neugebaura, właściciela cukrowni.
Wille przy ul. Jana Pawła II.
Wille przy ul. Jana Pawła II.
Wille przy ul. Jana Pawła II.

I cóż, chyba skończymy w tym miejscu? Co myślicie? Z pewnością zostało jeszcze kilka zakamarków w które warto zajrzeć, ale miejcie choć trochę frajdy w odkrywaniu tajemnic Brzegu 😉 My tymczasem podsumujmy naszą eskapadę:

  • Brzeg to miasto z olbrzymim potencjałem, przebogatą historią i wyjątkowymi zabytkami,
  • renesansowe cuda – Zamek zwany Śląskim Wawelem i Ratusz – to perełki na skale wykraczającą daleko poza granice miasta,
  • zresztą barokowe dzieła: kościół Podwyższenia Św. Krzyża czy Sala Rajców (do zobaczenia w Ratuszu) to również atrakcje z których miasto może być dumne, a pieta ze wspomnianego kościoła niepodobna jest do żadnej innej,
  • wspominałem o największej nekropolii Piastów Śląskich w Polsce?
  • a o terenach zielonych, ścieżkach spacerowo-rowerowych czy letnich możliwościach choćby kajakowania i rejsów po Odrze?

Tak, Brzeg jak tylko mu na to pozwolić zachwyca 🙂

2 myśli na temat “Brzeg. Co zobaczyć, czym się zachwycić?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.