Jeśli pierwszego dnia w Słowenii narzekałem na upał to drugi przyniósł jakiś totalny armagedon. Żar z nieba lał się niemiłosierny. Dlatego idealnym wyjściem było skryć się w cieniach niezwykle urokliwego Wąwozu Vintgar.
Jeśli pierwszego dnia w Słowenii narzekałem na upał to drugi przyniósł jakiś totalny armagedon. Żar z nieba lał się niemiłosierny. Dlatego idealnym wyjściem było skryć się w cieniach niezwykle urokliwego Wąwozu Vintgar.