Lofoty – dlaczego nie warto zawracać sobie nimi głowy?

Podróż za kołopodbiegunowe na Lofoty jest waszym marzeniem? Jesteście krok od podjęcia decyzji o kupnie biletów? Koniecznie zatem zajrzyjcie do tego tekstu – mam nadzieję, że po nim wątpliwości mieć nie będziecie 🙂

67460422_723369728075214_8389494872091918336_n
Ostrzegam! Odwiedzicie Lofoty i możecie skończyć tak 😉

Magiczne, jedyne w swoim rodzaju, ikoniczne, „Norwegia w pigułce”, najpiękniejsze wyspy Europy… Huh, niezła wizytówka, prawda? Szukając informacji o tym wyspach łatwo znaleźć masę peanów o ich niesamowitości. Pozwólcie zatem, że pokażę wam ciemną ich stronę. Huehue.

P1011015.jpg
Naprawdę zastanówcie się dwa razy zanim się tam wybierzecie!

KARAIBY A NIE NORWEGIA

Od razu dam z grubej rury, muszę to z siebie wyrzucić. Człowiek leci za koło podbiegunowe, na archipelag zwany „Norwegią w pigułce”. I tego też się spodziewa. A co dostaje w zamian? Jakieś Karaiby, piaszczyste plaże, lazur wody! No ludzie, ja was proszę jak bedę chciał poczuć się jak pirat polecę pod równik, w Norwegii chcę być wikingiem!

No co to ma być?
Ten kolor wody?
Phi, też mi coś.

SAME GÓRY. I TO TAKIE UDAWANE.

No dobra, przełknijmy jakoś te Karaiby. Co nam pozostaje? Góry, wszędzie, gdziekolwiek się nie obrócisz z wody wystają pionowe skalne ściany. Że niby imponujące? Imponujące to są Tatry, a Lofoty idą poważnie na skróty no bo co to za góry, w których na 300 metrach ponad poziomem morza czujesz się jak w Alpach – nie ma tak, w górach trzeba podejść 1500 metrów, żeby poczuć „to coś”. Tutaj jest oszukaństwo.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Co to zagóry co ledwo 500-600 metrów mają?
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
No może to i wygląda fajnie, ale to tylko złudzenie.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Tia.

Poza tym jeśli szukasz na szczytach spokoju to nic z tego, zapomnij. Zawsze będziecie mieli towarzyszy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Zero prywatności.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Kompletnie.

RYBACKIE WIOSKI

No, okej. Zejdźmy w takim razie na ziemię, może chociaż w tych słynnych lofockich rybackich wioskach da się odnaleźć ‚ducha północy’. Aha, jasne. Odwiedźcie kilka z nich na chybił trafił i nie będziecie w stanie powiedzieć gdzie byliście. Wszędzie to samo, czerwone bądź żółte chaty rybackie (rorbu), tony stojaków do suszenia sztokfisza (latem puste, pełne ryb od marca/kwietnia do czerwca), jakieś kutry rybckie. Nuuuuda. No, żeby jeszcze jakiś street art tam znaleźć.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
No chata na palach, łał.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
I tak całą wyspę, kopiuj-wklej.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Street art? Może jeszcze największy w północnej Europie mural?
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Ech, już po jednym dniu znasz wszystkie lofockie wioski.
P1010187.jpg
Na suszące się ryby nie załapałem się.

BIAŁE NOCE

Wyobrażacie sobie spacer nad Morskie Oko bez tej nuty hazardu w postaci „zdążę przed ciemnością czy też nie?”. Ano właśnie, latem na Lofotach nie ma na to szans – wciąż jest jasno, zimą za to non stop jest ciemno. Kolejne oszustwo. Do tego 24 godzinny dzień – nawet jeśli pod koniec lipca słońce zachodzi za horyzont to i tak jest dość jasno – nie pozwala na odpoczynek, a od tego w końcu są wakacje, prawda? Do 22 będziecie chodzić po górach, albo nawet nie zauważycie jak degustacja zupy rybnej oraz wina przeciągnie się do 1.30, w końcu za oknem nawet na chwilę nie zrobi się ciemno.

bdr
1.30. Ciemno.

No właśnie. Chcielibyście odpocząc a tu poznajcie spoko ludzi przez, których wczesne chodzenie spać nie jest możliwe. Długie rozmowy przy piwku o wszystkim i o niczym. Bezproblemowe łapanie stopa przy jednoczesnej otwartości kierowców zasypujących masą ciekawostek na temat miejsca do którego się jedzie. I wszechobecna uprzejmość, kierowcy zatrzymują się i przepuszczają nawet jeśli nie przechodzisz po pasach a mijani ludzie witają się co i rusz. Jak tak można.

POGODA

Co mnie najbardziej jednak zawiodło to pogoda. Tyle się człowiek naczytał o nieprzewidywalności aury na archipelagu, o deszczach, chmurach wiszących na poziomie morza, wietrze silnym i burzliwym… I tak po prawdzie pogoda taka towrzyszyła mi tylko dzień. A potem? Słońce, upały, przyjemny wiatr. No, nie na takie coś się pisałem 😦

P1010239.jpg
No to ja rozumiem!
P1010729.jpg
Nie o taką pogodę nic nie robiłem… 😉

I co? Wciąż tu jestście? Czyli chyba jeszcze te Lofoty wam z głowy nie wyleciały. No dobra, zmuszcacie mnie do ostateczności i na koniec podrzucę wam jeszcze kilka fotografii, przez które ucierpi wasza szczęka, bo ta podobnie jak na Islandii co po chwilę z brzękiem mi opadała. LofotyNIESAMOWITE! Tfu, przejęzyczyłem się, do bani są! No. Naprawdę nie ma sensu tracić na nie czasu. Nic a nic.

 

Zostaliście ostrzeżeni 😉

Wpis z gościnnym udzialem: Reine, Ballstad, Å, Sørvågen, Moskenes, Gravdal, Offersøykammen, Utakleiv i Hauklandstranda i drogi E10.

 

18 myśli na temat “Lofoty – dlaczego nie warto zawracać sobie nimi głowy?

  1. No i przez Ciebie nabrałam jeszcze większej ochoty na Lofoty. Generalnie ochotę na nie mam od dawna, ale teraz już wiem, że muszę się tam kiedyś wybrać. Pewnie nieprędko się to uda, ale te Karaiby w Tatrach, albo Tatry na Karaibach mnie w sumie przekonują (bo mimo wszystko niektóre szczyty przypominają trochę te tatrzańskie). 😉

    Polubienie

  2. Lofoty są tak blisko, dlatego decyzję o ich odwiedzinach przekładamy z roku na rok kosztem bardziej egzotycznych miejsc. Urzekły mnie te zdjęcia, więc sądzę, że szybko nadrobimy zaległość.

    Polubienie

  3. Mi tam Karaiby nie przeszkadzają w sumie 😉 kiedyś tam w końcu dotrę i będzie się działo że hej! Zajebisty wpis 👍 pozdro!

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.